Zachłanność PiS poraża. 100 tys. to nie są wielkie zarobki

Kandydat PiS na prezydenta Bełchatowa Piotr Wysocki powiedział o swojej pensji w spółce Skarbu Państwa, że „to nie są wielkie zarobki”. Dlatego uważa, że… może kandydować w wyborach mimo tego, co powiedział prezes PiS. Wysocki zarabia 100 tys. zł…

A Jarosław Kaczyński powiedział, że „kto ma wysoką pensję w spółce Skarbu Państwa, ten nie może kandydować”. Tymczasem komitet Polityczny wyznaczył Wysockiego na kandydata w dniu, gdy prezes ogłosił nowe zasady ich wyłaniania.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


“Ja zrozumiałem to tak, że chodzi o osoby na stanowiskach” – powiedział Faktowi Piotr Wysocki zapewniając, że jeśli zostanie prezydentem Bełchatowa zrezygnuje z pracy. Problem w tym, czy w ogóle powinien się znaleźć na liście kandydatów?

Jego małżonka Agnieszka do niedawna była szefową lokalnego Klubu Gazety Polskiej. Na tym stanowisku zastąpił ją… mąż. Wysocka na początku tej kadencji była wiceprezydentem miasta, a teraz… zarabia kokosy w spółce córce PGE! W bełchatowskiej kopalni jest dyrektorem ds. komunikacji i ma zarabiać miesięcznie nawet 60 tys. zł!

Sam Wysocki twierdzi, że jego pensja “jest średnią pensją w kopalni”. Ta wypowiedź oburzyła innych pracujących w kopalni! “Chyba o kopalni diamentów mówi” – powiedział faktowi jeden ze znających widełki zarobków w KWB „Bełchatów”. “U nas miesięczne zarobki to około 3,5 tys. zł i to po podwyżkach.”

A my przypominamy, że właśnie średnia krajowa wynosi 3550 na rękę.

Źródło: fakt