Wielka klapa programu PiS. Raport NIK nie zostawia na nim suchej nitki

Tylko w 2017 r. rząd wydał na program leczenia niepłodności 20 mln zł. Program ruszył 1 września 2016 r., gdy skasowano budżetowe finansowanie zapłodnienia in vitro. jak informuje Rzeczpospolita w porównaniu z finansowaniem in vitro program PiS poniósł spektakularną klęskę. To wyniki ustaleń NIK, która zbadała wykonanie budżetu Ministerstwa Zdrowia.

Ówczesny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, podczas inauguracji projektu – w grudniu 2016 r. w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, mówił, że in vitro „to procedura, która budzi ogromne kontrowersje i sprzeciw w dużej części polskiego społeczeństwa”, a program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego ma być oparty o aktualną wiedzę medyczną.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tymczasem według Najwyższej Izby Kontroli do projektu zgłosiło się tylko 107 par z planowanych 987, a na diagnostykę niepłodności poszło zaledwie 46,7 tys. zł czyli 1,7 proc. środków na ten cel. Wnika to z niewielkiej liczby uruchomionych ośrodków referencyjnych. W 2017r. 6 zamiast 10. Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że wybrało już wszystkie 16 ośrodków referencyjnych, a w pierwszym kwartale 2018 r. do programu zakwalifikowano kolejne 600 par. Jednak w ocenie specjalistów cele programu są nierealne. Chodzi głównie o wskaźnik docelowy 30 proc. par, „u których zostanie potwierdzona klinicznie ciąża”.

W jaki sposób ministerstwo chce osiągnąć skuteczność porównywalną z in vitro? Program przewiduje m.in. bogatą diagnostykę i zabiegi inwazyjne, takie jak histeroskopia i laparoskopia. Zdaniem specjalisty to “zawoalowana forma finansowania naprotechnologii” – powiedział „Rzeczpospolitej” prof. c z Kliniki Rozrodczości i Endokrynologii Ginekologicznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, który wraz z zespołem jako pierwszy w Polsce skutecznie zastosował in vitro.

I tłumaczy, że naprotechnologia wykonuje wszystkie procedury standardowej medycyny rozrodu poza zapłodnieniem pozaustrojowym. A to ostatnie w wielu przypadkach jest jedynym sposobem na uzyskanie ciąży. “Naprotechnologia nie daje rozwiązania w przypadku nieodwracalnego uszkodzenia jajowodów, np. na skutek endometriozy, czy przy czynniku męskim, gdy nasienie jest zbyt słabe, by do zapłodnienia doszło w sposób naturalny.”

Źródło: Rzeczpospolita