Czy to będzie powtórka z 3x tak? Szefernaker broni referendum i ujawnia plan partii.

Od czasu do czasu z ust przedstawicieli władzy potrafią paść słowa, które ujawniają ich prawdziwe intencje. W wywiadzie, udzielonym propisowskiemu serwisowi wPolityce,pl, Paweł Szefernaker, niegdyś jeden z głównych propagandzistów rządu odpowiedzialny za internet, dzisiaj wiceminister w MSWiA, ujawnił, że PiS może rozważać prowadzenie akcji uczenia społeczeństwa jak odpowiadać na pytania referendalne. Normalne obowiązki rządu czy może zwykła propaganda?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


W wywiadzie dla  wPolityce.pl czytamy: „Paweł Szefernaker wskazał na potrzebę szerokiej kampanii informacyjnej w tej kwestii. Tak krótka kampania, która byłaby w tym wypadku, nie pozwoliłaby Polakom odpowiedzieć z wiedzą na tak szczegółowe 10 pytań„. Minister komentował w ten sposób pomysł referendum prezydenta Dudy.

Innymi słowy mówiąc, jedna z kluczowych osób odpowiedzialnych w PiS za propagandę ujawnia, że referendum można by zrobić, ale dopiero po długiej kampanii „informacyjnej”, sprowadzającej się do uczenia Polaków, jak mają zagłosować.

Na pewno prędzej czy później jest potrzeba, żeby takie referendum w Polsce powinno się odbyć” – dodał w wywiadzie Szefernaker.

Dzisiaj dość powszechnie uważa się, że PiS, który próbuje wprowadzać w kraju rozwiązania, które mogą być postrzegane jako coś w rodzaju narodowego socjalizmu, poświęca bardzo dużo uwagi kwestii komunikacji, stosując przy tym wzorce propagandowe rodem z czasów komunizmu.

Nic dziwnego, że wielu osobom taka postawa kojarzy się jak najgorzej – choćby z niesławnym referendum 3x tak.Wtedy partia, wychodząc z inicjatywą referendum, miała na celu odsunięcie daty wolnych wyborów oraz sprawdzenie zakresu swoich wpływów w społeczeństwie. Tamto referendum miało być sprawdzianem popularności rządzących krajem komunistów oraz przygotowaniem do fałszerstwa wyborów w 1947 roku.

Po przejęciu i upartyjnieniu Trybunału Konstytucyjnego oraz aktualnej próbie przejęcia Sądu Najwyższego każdy scenariusz jest możliwy. Nic więc dziwnego, że w Polsce trwają masowe protesty społeczne.