Nowy podatek od braku dzieci? Rząd desperacko szuka pieniędzy na swoje socjalistyczne pomysły

Wiceminister infrastruktury i rozwoju Artur Soboń luźno w wywiadzie dla Faktu rzucił propozycję podatku od bezdzietnych, tzw. bykowego. Chce w ten sposób skłonić kawalerów do założenia rodziny.

Po co taki podatek? Po wojnie wprowadzono go żeby rodziło się więcej dzieci, a ludzie byli bardziej odpowiedzialni. Polegał na zwiększeniu podatku dochodowego o 20 proc. osobom, które przekraczały wiek 25 lat, a nie miały ani małżonka, ani dzieci na utrzymaniu. 10-proc. dodatek do daniny dotyczył tych, którzy co prawda byli w związku małżeńskim od dwóch lat, ale bez dzieci.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


portal Money.pl obliczył, że w Polsce jest ok. 4 milionów ludzi, których może dotyczyć podatek. Gdyby każdy, kogo rzecz dotyczy płacił 28 złotych miesięcznie podatku to do budżetu rocznie wpływałaby kwota 1,35 mld zł.

Nam się wydawało, że do założenia rodziny motywacją powinna być miłość, ale członkowie PiS najwyraźniej stawiają na strach przed utratą pieniędzy. Ciekawe czy zmobilizują do małżeństwa swoich kawalerów – prezesa Jarosława Kaczyńskiego czy Dominika Tarczyńskiego…

Źródło: Fakt, Money.pl