Kampania wyborcza jeszcze oficjalnie się nie zaczęła a tymczasem do gry wchodzi nowy, tajemniczy kandydat. W całej Warszawie zawisły setki billboardów ze stylizowanym G oraz hasłami reklamowymi. Godny zaufania, dobry gospodarz, przygotowany by służyć Warszawie – wieszczą plakaty. Kto stoi za tajemniczą akcją? Prawdopodobnie chodzi o Piotra Guziała, warszawskiego burmistrza i radnego, który kilka lat temu prowadził kampanię referendalną, skierowaną przeciwko odchodzącej prezydent Warszawy. Wskazuje na to litera G.
| Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Czy kandydatura Guziała może oznaczać problemy dla Rafała Trzaskowskiego, Patryka Jakiego, Jakuba Stefaniaka i Jacka Wojciechowskiego? Niekoniecznie. Guział w czasie swoich rządów na Ursynowie dał się poznać jako aktywny burmistrz, ale wszedł w konflikt z wieloma środowiskami. Patriotom nie podobały się tęczowe flagi na ratuszu, z kolei aktywistom lewicy nie w smak była współpraca Guziała z konserwatywnymi politykami oraz środowiskami patriotycznymi. Guział był też wyjątkowo aktywny w sprawach gospodarczych a to nastawiało przeciwko niemu lobby osób, które chciały Ursynowa z jak najmniejszą ilością sklepów czy firm.
Tymczasem Warszawiacy, wybierając prezydenta, chcieliby zapewne kogoś, to łączyłby cechy takich kandydatów takich jak Stefaniak, Trzaskowski, Jaki, Rozenek czy Wojciechowski. Czy Guział mógłby być taką osobą? To wątpliwe, chociaż ma z nimi wiele wspólnych cech.
Plakaty w Warszawie mogą oznaczać też, że wynik wyborów samorządowych wcale nie jest taki oczywisty, jak się wszystkim wydaje a w kampanii czeka nas jeszcze wiele niespodzianek.