Czy władza w Polsce została przejęta na skutek swojego rodzaju spisku? Późną jesienią 2013 roku Marek Falenta spotkał się ze Stanisławem Kostrzewskim, skarbnikiem PiS i jednym z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego – informuje “Gazeta Wyborcza”. Falenta miał mu przekazać, że dysponuje nagraniami kompromitującymi rząd Donalda Tuska. Pytanie zaś brzmi, kto tak naprawdę stał za całą operacją?

PiS rozpoczął sprawdzanie  Falenty a później opracowano plan publikacji stenogramów z nagrań. Pierwsze podsłuchy miały zostać opublikowane w tygodniku Wprost. Kolejne podsłuchy miał publikować tygodnik Do Rzeczy.

Reklamy

Plan został zrealizowany. Od 14 czerwca 2014 publikowano nagrania. Nie zawierały one dowodów na przestępczą działalność biznesmenów, ministrów i urzędników rządu Donalda Tuska, ukazywały jedynie swojego rodzaju arogancję władzy. Kolejne nagrania, wiosną 2015 roku, opublikowało pismo Do Rzeczy. Po wyborach, w 2017 roku, kolejne nagranie ujawniła TVP.

Wybory wygrał PiS. Do dzisiaj nie ujawniono prawdziwych mocodawców Falenty. Próby pełnego wyjaśniania sprawy nie powiodły się. A przecież mieliśmy wstać jako kraj z kolan, prokuratura i służby miały działać sprawnie a sądy wręcz idealnie.

Coś nie zgadza się jednak w tym sielankowym obrazie Polski, prawda?

źródło: Gazeta Wyborcza, Newsweek, Wprost

Poprzedni artykułOdlot ministra Zielińskiego? Zadawanie pytań nazywa zakłócaniem spotkań
Następny artykułKandydatka PiS na rzecznika praw dziecka jest plagiatorką?