Hipokryzję i zakłamanie przedstawicieli władzy obserwujemy codziennie. Julia Przyłębska, oddelegowana przez PiS na odcinek i pełniąca swą rolę w Trybunale Konstytucyjnym, wypowiedziała się ostatnio w sprawie poziomu języka w debacie publicznej. I pewnie nikt by na nią nie zwrócił większej uwagi, gdyby nie fakt, że teksty pobratymcy i zastępcy Przyłębskiej z TK charakteryzują się typowym dla pisowskiego środowiska chamstwem i prymitywizmem.
Zwrócił na to uwagę Jacek Nizinkiewicz:
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Julia Przyłębska apeluje "o zmianę języka, zmianę dyskursu publicznego".
A poniżej wpisy p. Muszyńskiego, zastępcy JK w TK, który ma teraz przejść do SN.
A wydawało się, że nie ma większej hipokryzji od Tomasza "szczylu jeden" Poręby apelującego o powstrzymywanie się od agresji. pic.twitter.com/xIr5TZ8J4U— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) August 21, 2018
A oto próbka wykwitów umysłu p. Muszyńskiego:
„Najlepszy ubaw dzisiaj – Siemoniak wzywa Macierewicza do debaty. Jest takie słowo polskie pasujące na odpowiedź s…j. W całości – zjeżdżaj”. Zdanie to doskonale obrazuje jak naprawdę wygląda mentalność tego człowieka.
Ubogie słownictwo, prymitywne konstrukcje myślowe, wierne realizowanie poleceń partii – to idealny materiał na funkcjonariusza biernego, miernego ale wiernego. W tym kontekście wypowiedź Przyłębskiej jest zwyczajną kompromitacją. W końcu, jak mówi Pismo Święte, „Zanim sąd wydasz, zbadaj siebie samego”. Biskupi powinni przypomnieć środowisku partii rządzącej podstawy wiary.
Agent?
Warto przypomnieć to co ujawnili dziennikarze. W biografii Muszyńskiego znajdują się luki, którymi w listopadzie zajęła się Gazeta Wyborcza. W kilku niezależnych źródeł potwierdzono informacje, że Muszyński współpracował z wywiadem. Środowisko PiS widać kocha agentów, bo według śledztwa dziennikarskiego mąż Przyłebskiej, Andrzej Przyłębski donosił Służbie Bezpieczeństwa na kolegów, co wynika z dokumentów IPN. Potwierdził to związany z władzą dziennikarz, Cezary Gmyz. Ujawnił, że Przyłębski to TW „Wolfgang”.