Zakaz handlu obowiązuje dopiero od kilku miesięcy, a sklepy już odczuwają jego negatywne skutki. W ciągu roku zniknęło aż 14,3 tys. placówek handlowych – a proces przyśpiesza niezależnie od tego, że rośnie zarówno sprzedaż detaliczna, jak i cała gospodarka – alarmuje “Rzeczpospolita”.

Według szacunków w Polsce działa obecne 262,3 tys. sklepów. Najwięcej jest ogólnospożywczych i odzieżowych, najmniej księgarń i warzywniaków, ale też właśnie w segmencie tych dwóch ostatnich grup następuje najbardziej dynamiczny spadek liczby. Najmniejsze spadki dotknęły sklepy z akcesoriami motoryzacyjnymi i piekarnie.

Trudna sytuacja handlu detalicznego ma związek z obowiązującym od marca tego roku zakazem handlu w wybrane niedziele. Obronną ręką wychodzą duże sieci, które promocjami mogą zachęcić klientów do robienia zakupów w inne dni tygodnia, ale i tak nie są zupełnie odporne na skutki wprowadzonych ograniczeń.

Reklamy

Lepiej radzą sobie sklepy wyspecjalizowane oraz koncentrujące się na alkoholu i papierosach. Najbardziej zagrożone są sklepy spożywcze – prognozuje się, że ich obroty spadną o 6,3 proc. Prognozuje się zamknięcie 2 tys. placówek tego typu.

Źródło: Rzeczpospolita

Poprzedni artykułUsiadł na pomniku Kaczyńskiego. Szuka go policja
Następny artykułNie patrzy co podpisuje? Henryk Kowalczyk powołał zmarłego do Rady Ochrony Przyrody.