Genialny pomysł, który wywołał wściekłość władzy. Podatkowy rachunek powierniczy

daj urzednik daj

Polskie państwo zmienia się w żarłocznego potwora, który zjada owoce nasze pracy w postaci nowych coraz wyższych podatków. Wbrew buńczucznym zapowiedziom premiera, sytuacja budżetu musi być bardzo słaba, co widać po działaniach zmierzających do zabrania z rynku kolejnych pieniędzy czy pomysłach na zmniejszenie ilości dzieci korzystających z programu 500 Plus.

Państwo zabiera nam coraz więcej pieniędzy, nie oferując zbyt wiele w zamian. Wręcz odwrotnie, usługi świadczone na rzecz społeczeństwa są coraz niższej jakości. Gigantyczne kolejki do lekarza, spóźniające się samoloty i pociągi czy fatalna sytuacja w zakresie obronności to bezpośredni wynik działań rządu Beaty Szydło a teraz Mateusza Morawieckiego. I wydawało się, że naszą jedyną obywatelską bronią przed nieudacznikami z rządu i leniwymi urzędnikami jest długopis i kartka wyborcza.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tymczasem kilka dni temu w Rzeczpospolitej pojawił się artykuł, w którym autor proponuje wprowadzenie genialnego w swej prostocie rozwiązania. Podatkowego rachunku powierniczego. Na czym miałoby to polegać? Oddajmy głos pomysłodawcy:

Polega na tym, że podatki nie wpływają do kasy państwa, ale na specjalny „podatkowy rachunek powierniczy”. I dopiero, gdy państwo wywiąże się ze swoich obowiązków wobec obywateli w terminie – pieniądze z podatków mogłyby być wykorzystane przez urzędników.

Fantastyczny pomysł, prawda? Ktoś czeka ponad przewidziany czas np. na operację zaćmy – podatek z rachunku powierniczego zamiast do budżetu idzie na zabieg prywatny. Skarbówka oszukała firmę, zmieniając swoją wcześniejszą interpretację? Należy się rekompensata z podatkowego rachunku powierniczego. Tak samo, gdy zwrot VAT nastąpiłby z opóźnieniem. Sąd latami ciągnie proces? Państwo płaci sowite odszkodowanie.

Warto ten pomysł nagłośnić i wprowadzić jak najszybciej w życie. Dla państwowego bezdusznego mechanizmu nie będzie nic bardziej motywującego, niż wstrzymanie finansowania do czasu aż wywiąże się ze swoich obowiązków!