Gdy korespondent TVP w Berlinie Cezary Gmyz w jednym ze swoich wpisów na Twitterze w dość nieparlamentarny sposób określił I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf, wówczas jeden z warszawskich prokuratorów z urzędu wszczął śledztwo w tej sprawie. Jak informuje Gazeta Wyborcza sprawę mu jednak odebrano, a jego samego przeniesiono na prowincję.
Niemieckie słowo “Schlampe” to wulgarne określenie kobiety, które można przetłumaczyć jako: suka, szmata, zdzira czy wywłoka. Gmyz został za to ukarany przez dyrekcję Telewizyjnej Agencji Informacyjnej naganą. Wpis z jego profilu na Twitterze został usunięty.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Sprawą zainteresował się jednak prokurator Piotr Skiba z Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ. Wszczął śledztwo w sprawie znieważenia konstytucyjnego organu RP za co grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub 2 lat więzienia.
Tuż po wszczęciu śledztwa przełożeni odebrali jednak sprawę prokuratorowi Skibie. Przekazali ją do Prokuratury Okręgowej, do której trafiło doniesienie na Gmyza złożone przez prof. Monikę Płatek, karnistkę z UW. Prokurator został natomiast delegowany do Prokuratury Rejonowej w Grodzisku Mazowieckim.
Źródło: “Gazeta Wyborcza”