20 tysięcy nagrody za 2 miesiące pracy!

Wiesław Łyszczek na stanowisko Głównego Inspektora Pracy trafił po nagłej śmierci swojego poprzednika, Romana Giedrojcia i jak donosi Fakt po dwóch miesiącach przyznał sobie 20 tysięcy złotych nagrody.

Roman Giedrojć w Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) zrobił faktyczną „dobrą zmianę”, bo ludzie dostali wreszcie kilkusetzłotowe podwyżki. Ich niskie pensje były od lat wskazywane jako zjawisko korupcjogenne. Tymczasem Łyszczek w odpowiedzi na interpelację posłanki Katarzyny Mrzygłockiej z PO ujawnił, że za 8 miesięcy pracy w 2017 r. Giedrojć dostał 19,7 tys. zł nagród, a sam Łyszczek za dwa miesiące … aż 20 871 złotych ekstra!

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


“Trzeba mieć niebywały tupet, żeby przyznać sobie samemu nagrodę, gdy na stanowisku nie przepracowało się nawet kwartału” – powiedziała w rozmowie z tabloidem posłanka Joanna Augustynowska z PO.

Ponieważ Łyszczek twierdził, że nagrodę przyznało mu kolegium, więc dziennikarze postanowili spytać, kto wchodzi w jego skład. Rzeczniczka PIP Danuta Rutkowska przyznała, że to… Łyszczek, trzech jego zastępców, dyrektor gabinetu i główny księgowy. Rzeczniczka zapewnia, że nie on o nagrodę wnioskował.

Ale czemu nie zaprotestował, że po dwóch miesiącach pracy taka nagroda jest niemoralna?

Źródło: Fakt