Kilkuset techników farmaceutycznych przed Sejmem. Sprawa dotyczy 40 tysięcy osób

W Warszawie protestują technicy farmacji. Sprzeciwiają się wygaszaniu ich zawodu. Od roku w szkołach policealnych nie ma naboru dla kandydatów do pracy w roli technika farmacji. Zdaniem organizatorów pikiety, taka decyzja może oznaczać paraliż aptek i punktów aptecznych.

Organizatorem protestu jest Związek Zawodowy Techników Farmaceutycznych.
Do wyjścia na ulice doprowadziły tę grupę zawodową propozycje stopniowych ograniczeń ich uprawnień. Szacuje się, że zawód ten wykonuje obecnie ok. 40 tys. osób. To większość personelu apteki, z którym na co dzień spotykają się pacjenci wykupujący leki.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jedną ze zmian, z jaką nie chcą się zgodzić technicy, jest wygaszenie kształcenia w ich zawodzie. Ostatni nabór odbył się na początku tego roku, po nim nie będą dalej kształceni technicy farmaceutyczni.

Nie godzą się również na wprowadzanie zmian prawnych ograniczających wykonywanie przez nich zawodu. Chodzi tu m.in. o projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie zapotrzebowań i wydawania z apteki produktów leczniczych. Już po konsultacjach w jednej z wersji dokumentu znalazły się zapisy mówiące o tym, że mniejszą dawkę leku niż przepisana na recepcie może pacjentowi wydać tylko magister farmacji oraz że tylko on może udzielić informacji na temat leku.

https://twitter.com/warszawa1290/status/1039633179592847360

Źródło: Twitter