Za aferą podsłuchową stali Rosjanie?

“Czy Rosjanie mogli wpływać na wybory parlamentarne w Polsce w 2015 roku za sprawą afery podsłuchowej?” to pytanie zadali posłowie PO z Zespołu Śledczego ds. Zagrożeń Bezpieczeństwa Państwa gen. Krzysztofowi Bondarykowi. Były szef ABW, odparł, że jest to wysoce prawdopodobne.

Afera podsłuchowa wybuchła 14 czerwca 2014 r. po opublikowaniu we “Wprost” stenogramów z rozmów najważniejszych polskich polityków związanych z Platformą Obywatelską. Ujawnione w mediach nagrania wywołały kryzys w rządzie Donalda Tuska. Rozmowy zostały podsłuchane w restauracjach Sowa & Przyjaciele, Amber Room i w pałacyku Sobańskich.

Reklamy

Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. 

Ostatnio “Polityka” napisała, że kluczowa postać afery – odpowiedzialny za nagrywanie polskich polityków i biznesmenów w stołecznych restauracjach Marek Falenta – mógł mieć powiązania z rosyjską mafią, Kremlem i GRU, a także wielomilionowy dług u wschodniego kontrahenta węglowego. Falenta jest współwłaścicielem firmy Składy Węgla, która handluje rosyjskim węglem z Kuzbaską Kompanią Paliwową KTK. Z tą firmą miał go skontaktować Robert Szustkowski, rosyjski biznesmen, kojarzony też z tamtejszymi służbami i kręgami mafijnymi.

Sprawę afery podsłuchowej badała prokuratura i ABW, a Falenta choć skazy na 2,5 roku więzienia, do dziś jednak nie zaczął odbywać kary z powodów kłopotów ze zdrowiem. W śledztwie wątek rosyjskich powiązań biznesmena był sprawdzany, lecz powierzchownie.

Śledztwo w sprawie afery podsłuchowej z ramienia ABW nadzorował, lecz “nie dostrzegał” wątku rosyjskiego, były wiceszef tej służby, obecnie ambasador w Chile – płk Jacek Gawryszewski. jak twierdzi Bondaryk “warto zwrócić uwagę, że tylko on, po zmianie władzy w 2015 roku, utrzymał swoje kierownicze stanowisko w ABW.” I przypomniał, że “Rząd PiS zlikwidował 11 z 16 delegatur terenowych ABW. Oznacza to radykalne osłabienie zdolności kontrwywiadowczych i antyterrorystycznych państwa polskiego” – powiedział generał, którego zdaniem terenowe struktury administracji państwa nie mają partnera, z którym mogą współpracować w zakresie osłony kontrwywiadowczej. “Nie wiem, czy to było celowe działanie inspirowane z zewnątrz, partyjne wytyczne, by stworzyć wierne służby, czy też zwykła głupota – zastanawiał się generał i podkreślał, że sprawny kontrwywiad decyduje nie tylko o bezpieczeństwie kraju, ale jest też istotny z punktu widzenia naszej współpracy z NATO i Unią Europejską.”

Żródło: Onet