Unieważnić wybory! Niesiołowski ostro o oszustwie w kampanii prezydenckiej

Fałszywe konta w mediach społecznościowych – tzw. boty – miały pomagać w kampanii prezydenckiej Andrzejowi Dudzie. Ten temat rozgrzał Sejm. Opozycja mówi o wyborczym fałszerstwie. PiS bagatelizuje sprawę.

Według informacji zawartych w opublikowanym przez Radio ZET i Gazetę Wyborczą sprawozdaniu, firma z Warszawy zobowiązała się do tego, żeby co miesiąc zajmować się tysiącem wątków i dokonywać 5 tysięcy wpisów automatycznych w mediach społecznościowych. Pod umową znajduje się pieczęć i podpis pełnomocnika finansowego komitetu wyborczego. Sztab wyborczy Dudy tylko za marzec 2015 r. zapłacił ponad 40 tys złotych. Nic jednak nie wskazuje na to, by sam prezydent – a wtedy kandydat PiS – wiedział cokolwiek o użyciu botów przez jego sztab.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Nowy rzecznik prezydenta Błażej Spychalski twierdzi, że “umowa dotyczyła tego, żeby usuwać wulgarne wpisy. Nie wiem, czy jest w tym coś złego. Raczej odwrotnie. W czasie internetowej kampanii wyborczej żadnych nieetycznych działań podejmowanych przez sztab nie było” – twierdzi Spychalski. Podobnie twierdzi minister Szefernaker, który w rozmowie z Gazetą Wyborczą podkreśla, że w podpisywanych przez firmy współpracujące PiS umowach była klauzula zobowiązująca je do działania zgodnie z prawem.

“Po każdej kampanii każdy komitet wyborczy musi złożyć do PKW sprawozdanie, w którym przekazuje umowy, faktury, rozliczenia do tych umów. I to Państwowa Komisja Wyborcza weryfikuje, czy umowy zawierane były zgodnie z prawem, czy dotyczyły kwestii, które są w nich poruszane i czy to wszystko robione było zgodnie z prawem, tak, jak powinno. Jeśli PKW nie ma tutaj żadnych zarzutów, to trudno wysnuwać inne wnioski.” – powiedział.

Dla opozycji temat rzekomego wykorzystywania botów w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy jest paliwem politycznym. “To jest niewyobrażalny skandal. Wybory prezydenckie powinny zostać unieważnione i powtórzone. Mam pretensje do sztabu Bronisława Komorowskiego, że wówczas nie reagował” – grzmi Stefan Niesiołowski, były polityk PO, dziś w Unii Europejskich Demokratów.

Tymczasem Władysław Kosiniak-Kamysz skomentował: “Nas nie stać na kupowanie botów. Ale my nie musimy tego robić. Mamy w PSL, w Forum Młodych Ludowców, młodych ludzi, ze świetnymi pomysłami, którzy są bardzo sprawni i aktywni w mediach społecznościowych” – powiedział w rozmowie z dziennikarzami szef ludowców.

Generalnie partia rządząca bagatelizuje sprawę w mediach i nie widzi w niej politycznego zagrożenia. Ale cóż… wygrała. Czy zmieni zdanie jak przegra i boty wykorzysta opozycja? Przecież bagatelizowanie problemu to tzw. zielone światło dla takich zachowań.