Wprowadzone przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zasady dofinansowania studentów powodują, że uczelniom dużo bardziej opłaca się kształcić obcokrajowców niż Polaków. Na rozwiązaniu tym świetnie zarabiają uczelnie, tracimy my wszyscy, jako społeczeństwo. Brzmi jak punkty za pochodzenie? I dokładnie tak jest.

Polska robi nieustająco prezenty otaczającym nas krajom. Z naszych pieniędzy dotuje się studia tysiącom sympatycznych dziewcząt i chłopaków z Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy czy Estonii oraz wielu innych krajów. Problem w tym, że to inwestycja w gospodarki tamtych krajów oraz produkowanie siły roboczej dla krajów na Zachodzie. Dotacja na jednego studenta zza granicy wynosi kilkanaście tysięcy złotych. W 2017 roku mieliśmy takich osób około 40 tysięcy. Koszty? Niebotyczne.

Reklamy

Warto zadać sobie pytanie, dlaczego polscy studenci są tak źle traktowani we własnym kraju. Co sprawia, że zagraniczny student dostaje tyle pieniędzy. Dobrze, że do nas przyjeżdżają i się tu kształcą, ale dlaczego Polacy traktowani są gorzej? Warto zapytać ministra Gowina. On na pewno to wie.

 

Poprzedni artykułKorwin gwiazdą zakrapianej imprezy. „Polak pił, pije i pić będzie”
Następny artykułByły rzecznik Dudy założył agencję PR. „Wolę szukać klientów w świecie prywatnego biznesu”