Beata Szydło wydała na doradców i asystentów politycznych 1,4 miliona złotych. To ogromna suma biorąc pod uwagę krótki czas, jaki spędziła na stołku premiera. Mateusz Morawiecki jest jeszcze bardziej rozrzutny. Do tej pory wydał już 2,3 miliona. Na kogo?

Tego dokładnie nie wiadomo, ale jedno jest pewne. Za rządów PiS wydatki rosną w tempie, którego nie zniesie żaden rozsądnie myślący człowiek. Przypomnijmy, że Polska ma nadal bardzo duży deficyt budżetowy a każde dziecko, rodzące się w naszym kraju, otrzymuje od rządu prezent w postaci potężnego kilkudziesięciotysięcznego długi do spłacenia.

Zadłużanie się na koszt przyszłych pokoleń to ulubiony sport nieodpowiedzialnych polityków. Doradcy i asystenci znaleźli w KPRM ciepłe gniazdko. Niewiele pracy, dużo kasy.

Reklamy

Poprzedni artykułMorawiecki mówi o przyjaznym państwie dla firm a skarbówka nakłada horrendalne podatki
Następny artykułPaństwowe radio nie przyzna nagrody. Miał ją wygrać film „Kler”