
Fakt ujawnił, że jeden z warszawskich radnych, Dariusz Lasocki, zarobił blisko pół miliona złotych w państwowej spółce. Nowa kasta milionerów nie jest jednak zadowolona z ujawniania zarobków. Radny Lasocki nie chciał przyznać się, skąd tak ogromne zarobki, twierdząc, że „Stosunek pracy między pracownikiem a pracodawcą to więź intymna. W oświadczeniach majątkowych nie ma obowiązku wskazywania, gdzie dana osoba pracuje, tylko jaką funkcję pełni”. Internauci narzekali, że gdy ktoś pytał o jego zarobki, blokował go w internecie.
Akcję ujawniania zarobków radnych PiS rozpoczął Miłosz Motyka z PSL. Jednak najwyrażniej część polityków partii władzy jest wyjątkowo skromna i nie chwali się, że mimo, iż pełnią rolę radnych, to zarabiają gigantyczne pieniądze w państwowych spółkach. Uwłaszczanie się na tych spółkach stało się czymś w rodzaju znaku rozpoznawczego PiS. Partia, która miała zajmować się sprawami zwykłych ludzi, staje się partią milionerów.
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Sam Mateusz Morawiecki ma na koncie ponad 30 milionów złotych. Teraz do tej ekskluzywnej kasty dołączyła kolejna osoba.
źródło: Fakt, grafika: Twitter