Kandydat PiS nie chciał debaty w Poznaniu? Czego oni się tak boją?

Jak donosi Głos Wielkopolski kandydat PiS na prezydenta Poznania wyszedł wczoraj z debaty, organizowanej przez opiniotwórcze Radio TOK FM. Tłumaczył się, że skoro nie ma prezydenta Jaśkowiaka, to on nie chce rozmawiać. Dziwne, biorąc pod uwagę, że miał okazję do zaprezentowania swojego programu i odniesienia się do wielu interesujących poznaniaków kwestii.

Tadeusz Zysk chyba jednak zdaje sobie sprawę z tego, że w Poznaniu nie ma szans z aktualnym prezydentem, który od wielu lat dba o rozwój miasta. Na profilu facebookowym kandydata trudno znaleźć bowiem jakieś konkrety, które mogłyby zachęcić poznaniaków. Bo budowa kolejnego muzeum czy hasła o zajęciu się smogiem są raczej mało przekonujące.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wizerunku kandydata nie poprawią takie wpisy na facebooku:

Jest to nieprzekonujące i razi sztuczność takiej “promocji”, szczególnie gdy przejrzeć profil “wspierający” kandydata.

Unikanie debat wpisuje się też w pewien schemat działania układu władzy. Taką ucieczką salwował się na przykład Jerzy Kwieciński w Lublinie, gdy zmuszony był do konfrontacji z marszałkiem Sosnowskim.