BMW to bardzo popularna marka w kręgach rządowych. Tak przynajmniej wynika z wyników przetargów na zakup samochodów elektrycznych. Takie auta kupił między innymi prezydent Andrzej Duda. Kilkanaście BMW i3 trafiło do Lasów Państwowych a kolejne urzędy i spółki państwowe planują przetargi. Dlaczego rząd, który jest tak radykalnie antyniemiecki, kupuje niemieckie samochody?
Na rynku nie ma zbyt dużego wyboru, jeśli chodzi o auta elektryczne. Praktyczne osobowe auta oferuje Nissan, który posiada w swojej ofercie model Leaf o zasięgu realnym około 300 kilometrów. Podobnie jak Renault, który ma model Zoe. Jest jeszcze BMW i3, nieco droższy model od konkurentów z Japonii i Francji, ale z łatką auta premium. Nie ma za to żadnego polskiego samochodu w ofercie, chociaż spółka Electromobility Poland pracuje pełną parą a zarząd pobiera sowite wynagrodzenia.
PiS wielokrotnie używał antyniemieckiej retoryki w swoich aktywnościach politycznych. Jednak jak widać deklaracje słowne stoją w rażącej sprzeczności z działaniami, które zdają się tą siłę Niemiec wzmacniać. Flota rządowa to przecież głównie Volkswageny i Skody a teraz elektryczne BMW.