To dopiero początek afery? Przekaz dnia PiS nie załatwia problemu taśm Morawieckiego

Taśmy Sowa i Przyjaciele uderzają w Morawieckiego z potężną siłą. Premier przyjął jednak strategie chowania głowy w piasek. Ten fatalny pomysł podpowiedzieli mu specjaliści od marketingu politycznego. Nie wzięli jednak pod uwagę, że treść rozmów jest dla Morawieckiego dyskwalifikująca, zarówno jako premiera jak i dla prezesa banku, milionera. Każda odpowiedź o kompromitujące słowa jest zła.

Premier Morawiecki nie zakwestionował prawdziwości taśm ani nie odniósł się do ich zawartości. A według zeznań kelnerów, które nigdy nie zostały przez nikogo zakwestionowanych, jest na nich mowa o procederze handlu nieruchomościami oraz załatwiania kredytów na słupy. Mówi to doradca premiera oraz prezes wielkiego banku. To gigantyczna afera i kompromitacja dla osoby na takim stanowisku. O ile oczywiście zeznania są prawdziwe.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


PiS już otrzymał swój przekaz dnia, w którym twierdzi, że taśmy Morawieckiego to stara sprawa i znana. Jednak przekaz ten nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością.

Kluczowe pytania w tej sprawie: 

  1. Dlaczego wątek Morawieckiego nie był badany przez prokuraturę skoro zawierał tak sensacyjne informacje jak zawieranie umów na słupy?
  2. Kto i w jakich okolicznościach przejął nagranie Morawieckiego?
  3. Czy w banku BZ WBK wszczęto kontrolę  po ujawnieniu informacji o nieprawidłowościach przy udzielaniu kredytów?
  4. Kto zarobił na udzielonych kredytach i transakcjach o których mowa na nagraniach?

Sam brak zaprzeczenia istnieniu taśm jest wystarczającą przesłanką by podejrzewać, że szef rządu może się bać ujawnienia nagrań. Co jeszcze zawierają te taśmy?

Przekaz dnia PiS nie załatwia problemu Morawieckiego. Tak naprawdę partia Kaczyńskiego ma dzisiaj ogromny problem a publikacja taśm oznaczać może koniec rządu i prawdopodobnie przedwczesne wybory parlamentarne.

Być może byłby to również koniec kariery Mateusza Morawieckiego, który od kilku tygodni ma bardzo złą passę w polityce. Polityczne zaklęcia i spiny przestały bowiem działać a spod starannie krojonego wizerunku wyziera coraz brzydsza twarz.