
Ciężkie tornistry, fatalny program, nudna edukacja oparta na modelu sprzed 100 lat. Do tego chaos, nauka na dwie zmiany i nauczyciele, którzy pracują w kilku szkołach, zarabiający często mniej niż kasjer w dyskoncie spożywczym. Tak w oczach rodziców i nauczycieli wygląda dzisiaj polska szkoła. Nic więc dziwnego, że jutro Sejm ma się zająć wnioskiem opozycji o odwołanie nieudolnej minister Anny Zalewskiej.
Lista zarzutów wobec Zalewskiej jest bardzo długa. Jeden z głównych to obarczanie winą samorządów oraz nauczycieli za problemy, które wynikają z fatalnych zmian w szkołach. Wściekli są rodzice 7 i 8 klasistów, którzy na skutek nieprzemyślanych decyzji minister muszą robić trzy lata szkoły w dwa. Przemęczenie, stres, przestarzały program – to powtarzające się problemy, zgłaszane w całej szkole.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Dzisiaj ministerstwo edukacji obchodzi Ogólnopolski Dzień Tornistra. Dlatego minister edukacji organizuje konferencję prasową w jednej z warszawskich szkół. Czy chodzi o odchudzenie ciężkich plecaków? Bynajmniej! MEN wyjaśnia: „Celem ODT jest poinformowanie o działaniach MEN”.
— ZNP (@ZNP_ZG) October 1, 2018
Ale minister Zalewska ma jeszcze inne problemy. Od trzech lat nie może sobie poradzić z problemem ciężkich tornistrów. Nie udało się wprowadzić żadnego sensownego programu cyfryzacji a szeroko zachwalane tablice interaktywnie nie zmieniły poziomu nauki ani nie ułatwiły pracy uczniom. Polska szkoła coraz bardziej przypomina skansen, do którego niedługo będą przyjeżdżać wycieczki z Zachodu, by pokazać jak „100 lat temu wyglądała szkoła”.
Wniosek o odwołanie Zalewskiej poprą partie opozycyjne. Działania PSL, PO i Nowoczesnej wspiera też Związek Nauczycielstwa Polskiego, który ma dość arogancji minister edukacji i obwiniają ją za doprowadzenie do postawienia systemu edukacyjnego na krawędzi upadku.