Pycha i spadki.

– Politycy zachowują się inaczej, kiedy dopuszczają możliwość przegranej, a inaczej kiedy ją wykluczają. Żadna ekipa nie starała się przekraczać czerwonej linii, poza którą jest łamanie konstytucji, walka z niezawisłością sądów. Bo wszyscy zdawali sobie sprawę, że przyjdzie dzień, kiedy będzie trzeba odejść. A za tego rodzaju skandaliczne przypadki łamania prawa, odchodzenia od modelu demokracji liberalnej, potem się płaci – ocenił wyniki wyborów były premier Leszek Miller.

Miller zauważył, że procentowe zwycięstwo PiS w sejmikach wojewódzkich nie oznacza, że ludzie Kaczyńskiego będą w nich rządzić. – Jeśli wystąpi porozumienie koalicyjne między PO a PSL i jeszcze może kimś, to okaże się, ku zaskoczeniu PiS, że wprawdzie wygrał wybory, ale nie rządzi. (…) PiS ma niewielką zdolność koalicyjną, a to się mści w takich przypadkach – podkreślił były premier.

Reklamy

Źródło: TOK FM

Poprzedni artykułRuch Narodowy: Po licznych wstrząsach i zdradzie okrzepliśmy i ruszamy
Następny artykułPiS zaatakuje niezależne media? Kwaśniewski: Być może pójdzie ostry atak, pomysły na decentralizację