Polska idzie na wojnę z Uberem. Nowy projekt Ministerstwa Infrastruktury

Gigantyczne kary.

Ministerstwo Infrastruktury skierowało do komisji prawnej Rady Ministrów nowy projekt ustawy o transporcie. Po wprowadzeniu zmian z prowadzenia działalności w Polsce najpewniej zrezygnowałby m.in. amerykański Uber. Kształt ustawy to m.in. wynik protestów taksówkarzy, którzy domagali się uregulowania rynku pośredników w przewozach.

Reklamy

Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. 

– Projekt wprowadza skuteczne rozwiązania, które realnie uniemożliwią świadczenie innych rodzajów usług przez pośredników. (…) Jest to zupełna zmiana podejścia, bowiem do tej pory projekt miał mieć na celu jedynie znoszenie barier regulacyjnych i ułatwienia dostępu do rynku, na ten natomiast moment ta wersja blokuje zupełnie inne formy świadczenia usług niż usługi taxi – wyjaśnił zmiany Arkadiusz Pączek, dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji w organizacji Pracodawcy RP dla portalu Wirtualne Media.

Najistotniejszy w nowym projekcie jest punkt, nakładający na pośredników obowiązek, w sytuacji ubiegania się o licencję, posiadania wpisu do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej albo numeru w KRS.

– Oznacza to, że o licencję na pośrednictwo osób, a w konsekwencji wszystkie czynności dokonywane przez pośrednika, będzie mógł mieć tylko podmiot posiadający jakąś formę obecności na terytorium RP (np. oddział przedsiębiorcy zagranicznego). Niemożliwym będzie więc ubieganie się o licencję przez podmiot zagraniczny prawnie i faktycznie niefunkcjonujący w Polsce – tłumaczy ekspert Pracodawców RP.

Uber, którego centrum bilingowe działa poza Polską, miałby tym samym zablokowaną możliwość działalności w kraju. Co więcej – w nowej ustawie istnieje zapis, zakazujący pośrednictwa przewozów okazjonalnych.

Przewidywane kary dla firm świadczących usługi takie jak Uber są spore. Sięgają bowiem od 5 tys. do 40 tys. złotych za naruszenie dowolnego przepisu ustawy. Za zlecenie przewozu podmiotom wykonującym przewóz okazjonalny firma dostanie karę w wysokości 40 tys. złotych. Świadczącemu usługi przewozu, a niespełniającemu wymogów taksówkarza, grozić będzie kara w wysokości 2 tys. złotych.

Źródło: Wirtualne Media