Nowomowa pisowska wprowadziła właśnie na użytek swojego elektoratu nowe „suwerenność informacyjna”. Ten idiotyczny zlepek słów oznacza w rzeczywistości „partia kontroluje przekaz do narodu”. Innymi słowy mówiąc, PiS chce wprowadzić takie zmiany w rynku medialnym w Polsce, by zwiększyć kontrolę nad informacjami docierającymi do bezpieczeństwa. Skąd ten pomysł? Z lat komuny.
Starsze pokolenie pamięta jeszcze taki dowcip: spotykają się Jaruzelski z Hitlerem w piekle i Jaruzelski mówi do Hitlera: gdybym miał twoją armię, to pokonałbym wszystkich moich wrogów. A Hitler na to: gdybym miał twoją telewizję, nikt do dzisiaj nie wiedziałby, że przegrałem wojnę.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Sztuka utrzymania władzy polega między innymi na utrzymywaniu pewnego poziomu społecznego zadowolenia i niedopuszczaniu do masowej świadomości informacji, które mogłyby władzy zaszkodzić. Wszystkie reżimy marzą o pełnej kontroli nad przekazem i brakiem niezależności mediów. Najwyraźniej układ władzy Kaczyńskiego też ma takie pomysły i ustami premiera Morawieckiego mówi: „By państwo odzyskało sterowność, musi być odpowiednia suwerenność informacyjna.”
Można by zadać sobie pytanie, co tak naprawdę Morawiecki powiedział. Bo chyba niechcący zdradził pewną prawdę, która nie miała ujrzeć światła dziennego. Czy PiS nie radzi sobie ze sterowaniem państwem, bo państwo nie działa – jest sparaliżowane strachem przed podejmowaniem decyzji, jest zależne od woli kogoś z ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie? Czy polityczne gierki miernego taktyka zmieniły Polskę w coś niesterowalnego? Możliwe.
Recepta Kaczyńskiego to kontrola informacji płynących do społeczeństwa. Dzisiaj działa poprzez telewizję publiczną, publiczne rozgłośnie i portale internetowe. Ale społeczeństwo to wyczuwa i odrzuca. Jest nieufne wobec tępej propagandy. Wychowaliśmy się na komunie, a komuna wbudowała w całe pokolenia dystans i brak zaufania do władzy oraz jej przekazu. I ten krytyczny stosunek do władzy tejże władzy się bardzo nie podoba.