Amatorzy i dyletanci u władzy. Kierowca Szydło był do niedawna kurierem?

Ochrona najważniejszych osób w państwie powinna być domeną doświadczonych funkcjonariuszy. Ten sam wymóg dotyczy kierowców. Tymczasem Rzeczpospolita ujawniła, że kierowca, który miał niedawno wypadek z premier Szydło był do niedawna… kurierem. Jego doświadczenie za kierownicą obejmuje więc jazdę autem dostawczym. Za rządu PSL i PO kierowcy przechodzili specjalne szkolenia a premiera woził najlepszy zespół, z największym doświadczeniem. Amatorów za kierownicę nie wpuszczano.

Dramatyczne braki kadrowe, spowodowane fatalną atmosferą w pracy, nagonką na wszystko co było kiedyś oraz brakiem profesjonalnego zarządzania za czasów PiS, wymuszają zatrudnianie osób, które nie powinny jeszcze jeździć. Stąd duża ilość wypadków i gigantyczne koszty, które spowodowane są rozbiciem kolejnych limuzyn oraz nowe rozwinięcie skrótu SOP – Samochody Obijają Potężnie. Naprawa samochodu klasy premium po takim zdarzeniu jak ostatnio z Szydło może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Skąd te pieniądze?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Najgorsze jest jednak to, że te wszystkie wypadki i stłuczki powodują, że cierpią niewinni ludzie, którzy przypadkowo znaleźli się na trasie przejazdu pisowskich notabli. Kierowca Seicento został przez prokuraturę oskarżony a kierowca Peugeota, w którego wjechała Szydło ma przecież mocno rozbity samochód.

Państwo PiS okazuje się być państwem z tektury i kleju do papieru. Na każdym prawie kroku obserwujemy dyletanctwo. Szkoda tylko, że za to płacimy wszyscy z własnych kieszeni. Być może, gdyby Szydło zarabiała w sklepie czy w fabryce i musiała płacić z ciężko zarobionych pieniędzy, miałaby więcej pokory i pilnowałaby, aby takie zdarzenia nie miały miejsce.

źródło: Rzeczpospolita