Ważne słowa Kosiniaka-Kamysza z Wierzchosławic. Dzięki ludowcom Polska wróciła na mapę świata

Jak co roku ludowcy spotykają się w Wierzchosławiach.” Dzisiejsza obecność tutaj jest wyrazem naszej wdzięczności dla Witosa, Mikołaczyka, Mierzwy, Rataja i innych. Również dzięki ludowcom Polska mogła powrócić na mapę świata, Po 5 pokoleniach, 123 latach niewoli Polska powstała. Dla nas zgromadzonych tutaj, dla wszystkich świętujących w całym kraju i poza jego granicami jest to święto najważniejsze. To stąd, z matecznika Ruchu Ludowego – gdzie zbieramy się co roku – czerpiemy od pokoleń tożsamość od premiera naszej wolności.” – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.

“Są politycy, którzy zapominają, że Polska to nie tylko Warszawa. Świętujmy razem, w swoich małych ojczyznach, tam gdzie się czujemy najlepiej.” – dodał Kosiniak-Kamysz.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Na spotkanie przyjechali działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego z całej Polski. Wincenty Witos był wielokrotnym premierem, liderem ludowców, przywódcą całego ruchu ludowego w Polsce. Niezwykle skromny, pracowity, nie tylko zajmował się polityką ale też uprawą w swoim gospodarstwie. Jego życiowa mądrość i odpowiedzialność podpowiadały mu drogę pojednania i zgody narodowej. To zaszczepił ludowcom, którzy do dzisiaj starają się wdrażać jego idee w życie – pozytywny, prorozwojowy program, w którym nie ma miejsca na agresje, kłótnie i niszczenie.

Historyczny konflikt Witosa z nieodpowiedzialnymi władzami sanacyjnymi trwa w pewien sposób do dziś, bo jest to postać wyjątkowo nielubiona w środowiskach pisowskich. Dlatego przed wyborami samorządowymi PSL okrzyknął PiS fałszywymi obrońcami polskiej wsi – gdy skompromitowany w aferze taśmowej Mateusz Morawiecki mówił o Witosie, brzmiało to wyjątkowo fałszywie.