CBA do likwidacji! Policja polityczna PiS kompromituje polskie służby

Państwo teoretyczne.

Nie milkną komentarze po skandalicznej „akcji” Centralnego Biura Antykorupcyjnego w siedzibie KNF. Przypomnijmy – funkcjonariusze weszli do biura dopiero kilka godzin po tym, jak były prezes, po powrocie z Singapuru, odwiedził swój dotychczasowy gabinet. To dawało mu mnóstwo czasu na ewentualne zacieranie śladów czy niszczenie dowodów w największej aferze ostatnich lat.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dziennikarze i politycy nie ukrywali szoku i oburzenia z takiego zachowania stworzonej przez PiS „służby”. – Tego, że CBA wchodzi do biura KNFu kilka godzin po prezesie to nawet najbardziej grafomański literat by nie wymyślił – skomentowała red. Kamila Biedrzycka-Osica. – Nie chce mi się wierzyć – pisał red. Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. – Chrzanowski wraca z Singapuru, idzie sobie do roboty, bo do końca grudnia pozostaje w stosunku pracy, jak mówi rzecznik KNF, kilka godzin później wchodzi sobie powolutku CBA, a politycy PiS ogłaszają koniec afery. Patrzcie, frajerzy! Tak się robi politykę w państwie PiS! – ironizował red. Przemysław Szubartowicz z portalu wiadomo.co.

Po dzisiejszej akcji CBA wróciły głosy, że policja polityczna PiS powinna po wyborach zostać rozwiązana, a jej obowiązki i gigantyczne fundusze przejęte przez CBŚ Policji.

Źródło: Twitter