To prawdopodobnie największa afera po 1989 roku. Doskonała analiza sprawy KNF.

Na blogu Liberte.pl opublikowano doskonałą analizę afery KNF. Autor udowadnia, że w tej aferze chodzi tak naprawdę o miliardy, które miały być zagrabione prywatnym przedsiębiorcom, najpierw tym najbogatszym, później tym z niższych półek a ubocznym wątkiem tej sprawy jest wojna wewnątrz struktur władzy. A w całej sprawie pojawia się mnóstwo nazwisk ze szczytów władzy, z Andrzejem Dudą i Mateuszem Morawieckim na czele.

Autor analizy stawia tezę, że cała afera miała swoje korzenie w sprawie SKOKów, a więc parabankowych instytucji, z którymi związany jest prominentny senator PiS. To on miał przyjść do  banku Czarneckiego i zaproponować mu zdeponowanie 70 milionów złotych. Skąd senator je miał?

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Okazuje się też, że w 2017 roku ówczesny minister finansów, Mateusz Morawiecki wydał niespodziewanie rozporządzenie, które sprowadziło kłopoty na banki udzielające kredytów walutowych. Sytuacja Czarneckiego pogarsza się. W marcu 2018 roku udaje się on na spotkanie z szefem KNF, a więc instytucji, która… odpowiada za bezpieczeństwo systemu bankowego. To taka policja bankowa. Bankowy CBŚ. Z ust szefa tej służby Czarnecki słyszy, że może zachowa bank, jak zatrudni kogoś za 40 milionów złotych. Ale nie to jest najbardziej bulwersujące.

Tuż po tym spotkaniu obaj panowie idą do Adama Glapińskiego, przyjaciela Jarosława Kaczyńskiego, szefa NBP. Podobno istnieje taśma z tego spotkania. Co się na nim działo?Czarnecki nie zatrudnił osoby polecanej mu przez szefa KNF. Ale zatrudnił go Zygmunt Solorz w swoim banku. Dlaczego? Ale to nie koniec. W całej aferze KNF pojawia się jeszcze… GetBack. Ta sprawa jest ściśle powiązana z aktualną władzą.

Z całym tekstem można zapoznać się tutaj.