Nie tylko Policja. Suwalska Służba Więzienna ma dość Zielińskiego

Bunt „klawiszy”.

Funkcjonariusze aresztu śledczego z Suwałk poskarżyli się na zachowanie wiceministra Jarosława Zielińskiego. Jak wynika z treści listu, który trafił m.in. do posłanki Bożeny Kamińskiej, to od kaprysów wiceministra zależy, kto zostanie dyrektorem, kiedy odbędą się uroczystości i kogo można na nie zaprosić. Tym samym Zielińskiemu przybyło wrogów – dotychczas zdążył skonfliktować się m.in. z policjantami i strażakami.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Pomimo, tego że Służba Więzienna nie podlega pod MSWiA, to wiceminister i poseł ziemi suwalskiej – Jarosław Zieliński, zrobił sobie, za pośrednictwem wyznaczanych przez siebie ludzi kolejny prywatny folwark. To od niego zależy, kto zostaje dyrektorem, to on decyduje, kiedy odbywają się służbowe uroczystości i kogo na nie można zaprosić, to on decyduje, kto będzie zatrudniany na wolnych wakatach – czytamy w liście.

Wcześniej np. policjanci skarżyli się, że muszą przez całą dobę stać przy posesji wiceministra, czy chodzić na uroczystości z jego udziałem, udając funkcjonariuszy SOP. Niemniej Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej odpiera zarzuty i nie zamierza wszczynać kontroli.

Źródło: Onet