Szokujące słowa śląskiego prokuratora. Każde słowo, które pada w tym śledztwie, może być natychmiast znane na Nowogrodzkiej, w partyjnej centrali.

Dziennikarze serwisu Onet.pl opublikowali materiał, w którym znajduje się wypowiedź jednego z prokuratorów ze Śląska. Mówi on o kulisach pracy prokuratury w Katowicach. To właśnie tam toczy się śledztwo, związane z aferą KNF. ” Teraz więc mamy sytuację taką, że każde słowo, które pada w tym śledztwie, może być natychmiast znane na Nowogrodzkiej, w partyjnej centrali.”.

Jeśli to prawda, mamy do czynienia z niebywałym skandalem. Prokuratura bada bowiem sprawę, w której zamieszani są najwyżsi urzędnicy państwowy, mianowani i powiązani bezpośrednio z partyjnym kierownictwem. Co prawda wszystko odbywa się teoretycznie zgodnie z prawem, bo wprowadzona przez PiS o prokuraturze, wprowadzona przez obecną władzę, pozwala na mocy art. 12 par. 1 przekazywać nadzorującemu śledztwo informacje do dowolnie wybranych osób, ale w tej sytuacji jest to jednak niedopuszczalne i dwuznaczne.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jeśli bowiem okaże się, że kierownictwo PiS wiedziało o całej sprawie czy było w nią zamieszane, to trudno oczekiwać, żeby partyjny minister chciał karać kolegów. Dlatego demokratyczna opozycja domaga się komisji śledczej.

źródło: Onet.pl