Dziki kraj.

Prokuratura oskarża Roberta G., szefa warszawskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego o ściąganie haraczu od podwładnych – ujawnia „Gazeta Wyborcza”. To jednak tylko wierzchołek góry. Inny agent CBA – Maciej D. (trafił do CBA jeszcze w 2006 roku, gdy kierował nim Mariusz Kamiński) miał brać łapówki.

Reklamy

Jednak lista aferzystów sztandarowej „służby IV RP” jest znacznie dłuższa. – Dyrektor od techniki operacyjnej tej samej służby miał zrobić przekręt mieszkaniowy, a szef całego Biura na Polskę – niszczyć akta – wyjawia red. Anna Gorczyca.

Najciekawszą postacią w zestawieniu wydaje się Maciej D. Agent ten w CBA był od początku i, jak wyjaśnia Gorczyca, pracował przy kancelarii premiera, w zespole, który zajmował się powołaniem nowej służby do walki z korupcją.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Poprzedni artykułGwiazda „Gazety Polskiej” z kolejnym wyrokiem. Dorota Kania musi przepraszać za „Resortowe Dzieci”
Następny artykułSolidarność grozi PiS. Będą strajki?