Premier odpowiedzialny za strajk w sądownictwie. Wymiar sprawiedliwości sparaliżowany?

Po oświacie i służbach mundurowych zaczyna protestować sądownictwo. Zmiany wprowadzone przez PiS powodują, że pracownicy wymiaru sprawiedliwości mają dość i przerywają pracę. To paraliżuje sądy i powoduje, że przestają one normalnie funkcjonować. Sytuacja jest tak dramatyczna, że dyrektorzy tych instytucji próbują ściągać do pracy studentów oraz inne osoby postronne.

Pracownicy sądownictwa za swoją sytuację obwiniają przede wszystkim Mateusza Morawieckiego. Miał być informowany o dramatycznie niskich zarobkach, braku podwyżek, rosnących obowiązkach i braku perspektyw. Tekturowy system PiS zaczyna rozpadać się niczym domek z kart. Po trzech latach rządów i wcześniejszej krytyce przyszedł czas rozliczeń za brak działania.

Reklamy

Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. 

Z powodu braku pracowników w wielu sądach odwoływano. W Warszawie tylko w jednym sądzie do pracy nie przyszło blisko 100 osób. To katastrofa.

Pogrążony w aferach PiS ma więc kolejny poważny problem, tym większy, że problem ten dotyka wszystkich, którzy chcą lub muszą z sądów korzystać. Paraliż sądów wygląda fatalnie na tle obietnic o usprawnieniu systemu i bajkach na temat rzekomo wspaniałej sytuacji budżetu. A w kolejce po podwyżce stoją kolejne grupy społeczne.