Przywołanie słów Romana Dmowskiego jako słów Wincentego Witosa może zdarzyć się uczniowi szkoły podstawowe, który zaczyna swoją przygodę z historią. Ale historyk, premier i jeden z liderów PiS taka wpadka? Układ władzy szaleje i próbuje ratować spadające notowania, Morawiecki zwraca się więc do elektoratu chłopskiego. Tyle, że na wsi już też wiedzą, że wiarygodność premiera jest żadna. Teraz tylko potwierdził, że nie tylko nie wie, kto wypowiedział dane słowa ale też ma bardzo słabe zaplecze, które nie potrafi takich spraw kontrolować.
Historyk Morawiecki przywołuje słowa Dmowskiego, przypisując je Witosowi, samemu uczestnicząc w rządach przypominających grupę rekonstrukcyjną piłsudczykowskiej sanacji.
To się samo komentuje. https://t.co/hPtq0f8Giu— Miłosz Motyka (@motykamilosz) January 20, 2019
Wincenty Witos jest jednym z ojców polskiej niepodległości, założycielem wolnej i niepodległej Polski. To jego postawa wielokrotnie uratowała nasz kraj przez klęskami, zniszczeniem, chaosem i podziałami wewnętrznymi. Dzisiaj przesłanie Witosa o łączeniu i pojednaniu stara się wdrażać Władysław Kosiniak-Kamysz, którego cechy i odbiór w społeczeństwie w naturalny sposób predysponują go na lidera prodemokratycznej i proeuropejskiej opozycji.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Słowa: „Jesteśmy różni, pochodzimy z różnych stron Polski, mamy różne zainteresowania, ale łączy nas jeden cel. Cel ten to Ojczyzna, dla której chcemy żyć i pracować” wypowiedział Roman Dmowski. Nie Wincenty Witos 🤦🏻♂️ https://t.co/gRioElECSw
— Miłosz Motyka (@motykamilosz) January 20, 2019