Deweloper Kaczyński. Gorąco w Sejmie

Gorąco w Sejmie. Posłowie prodemokratycznej opozycji na widok wchodzącego na salę Jarosława Kaczyńskiego, wyraźnie wystraszonego aferą taśm prawdy, zaczęli krzyczeć “Deweloper, deweloper”. Siła rażenia taśm okazała się dużo większa, niż dostrzega ją dzisiaj część komentatorów. Okazuje się bowiem, że sprawa ma znacznie głębszy wymiar. Szef partii rządzącej nie tylko zajmował się ogromnymi biznesami za miliardy, ale również robił to w siedzibie partii – tego zabrania prawo. Do zwolenników PiS dotarło, że prezes ich partii jest kimś zupełnie innym, niż im wmawiano. To kolejny cios w poparcie.

Umiarkowany elektorat ma już dosyć afer związanych z PiSem. O ile do niedawna nie chciał głosować, to teraz zmobilizowany – ruszy do urn. Nie będzie głosował na dewelopera Kaczyńskiego. Będzie zdecydowanie przeciwny utrzymywaniu w Polsce stanu chaosu i braku pozytywnych efektów działania władz.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Największym szokiem, związanym z taśmami Kaczyńskiego jest rozdźwięk pomiędzy tym co obiecywał a tym co naprawdę robi. I tego wyborcy nie wybaczają. Przy Kaczyńskim pozostanie grupka powiązanych biznesami towarzyszy, ale wielu z działaczy PiS straciło już dzisiaj wiarę w to ugrupowanie i ma poczucie końca pewnej epoki.

Afera taśmowa skończyć się może nie tylko przyspieszonymi wyborami ale też poważnymi konsekwencjami prawnymi. Opozycja już dzisiaj planuje komisję śledczą, która zajmuje się wszystkimi wątkami działań rządu i działaczy PiS. Strach rośnie.