Bartłomiej M. mógł być zamieszany w transakcję zakupu systemu wykrywania dronów dla służb specjalnych. Problem w tym, że przy tej transakcji mogło dojść do poważnych nieprawidłowości. Jakość systemu budzi poważne zastrzeżenia a w sprawie pojawia się też wątek finansowy. Sprawa dotyka też obronności państwa a tu żartów nie ma – jeśli zarzuty się potwierdzą, kolejne osoby będą miały poważne problemy a wyroki mogą być bardzo surowe – donosi Dziennik Gazeta Prawna.

Bartłomiej M. miał też aktywnie szukać na rynku firm, które chciałyby dostarczać swoje rozwiązania do sektora wojskowego. “Chciał pomóc, ale nie potrafił skonkretyzować jak. Dotarł do nas przez pośredników. W końcu powiedział wprost, że bez jego pomocy nie sfinalizujemy transakcji” – powiedział o Bartłomieju M. dziennikarzom członek zarządu dużej firmy.

Reklamy

źródło: Dziennik Gazeta Prawna

 

Poprzedni artykułMichał Szczerba zatrzyma dewelopera Kaczyńskiego? PiS może stracić kontrolę nad Srebrną
Następny artykułCentralny Port Kaczyńskiego – kolejne miliardy wywalone w błoto?