Przekop Mierzei Wiślanej. Obalamy mity, rozpowszechniane przez propagandę władzy

Przekop Mierzei Wiślanej budzi wielkie emocje głównie w działaczach PiS i płatnych trollach, działających na zlecenie. Jest to bowiem projekt kompletnie nieopłacalny od strony ekonomicznej a jego realizacja służy jedynie celom wewnętrznej polityki, prowadzonej przez układ władzy. Demaskujemy więc 10 najpopularniejszych mitów na temat przekopu Mierzei Wiślanej.

1. Polskę stać na zbudowanie przekopu przez Mierzeję Wiślaną?

Zbudowanie przekopu to zaledwie mały fragment inwestycji. Trzeba ją nie tylko zbudować, ale też utrzymywać, w tym pogłębiać tor wodny. Aktualne szacunki o czasie zwrotu z inwestycji mówią o 400 latach, co czyni ją kompletnie nieopłacalną. Pieniądze zapewne na ten cel mamy jako kraj, ale można by je wydać znacznie bardziej opłacalnie – choćby inwestując w rozwój nowoczesnego systemu edukacji, dzięki czemu więcej osób lepiej by zarabiało, co zwiększyłoby wpływy podatkowe a więc zbudowało trwałe podstawy potęgi naszego kraju.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


2. Przekop jest potrzebny po Rosja blokuje ruch statków?

W 2009 roku zawarto umowę polsko-rosyjską o żegludze po Zalewie Wiślanym, na mocy której dopuszczono żeglugę przez granicę na zalewie statków bandery polskiej i rosyjskiej, z wyjątkiem jednostek w niehandlowej służbie państwowej takich jak okręty i statki Straży Granicznej.

3. Znacząco skróci się droga dla statków między Gdańskiem a Elblągiem?

Owszem, droga morska się skróci, ale nie ma to w praktyce żadnego znaczenia. Żaden statek towarowy nie będzie pływał między Gdynią, Gdańskiem a Elblągiem, bo jest to nieopłacalne ekonomicznie. Między Trójmiastem a Elblągiem istnieje doskonała sieć połączeń drogowych oraz kolejowych.

4. Zwiększona ochrona przeciwpowodziowa?

Jest to kompletna bzdura, która nie ma żadnego uzasadnienia. Cieśnina Pilawska ma pół kilometra szerokości, więc żadna ochrona przeciwpowodziowa zalewu nie jest potrzebna. Proszę sobie wyobrazić jak wielka musiałaby być przeprawa, by chronić coś/kogoś przed powodzią. Zalew Wiślany nie jest zbiornikiem zamkniętym.

5. Większość samorządów nad Zalewem Wiślanym popiera przekop bo widzi w nim szansę na rozwój ruchu turystycznego?

Od wiosny do jesieni nad Zalewem Wiślanym przebywają tłumy turystów z Polski i z krajów ościennych. Dodatkowy ruch turystyczny zawsze się przyda, ale mówienie o tym, że zmieni on znacząco sytuację gmin może świadczyć o kompletnym braku zrozumienia jak działa turystyka w Europie i czym jest sezon turystyczny.

6. Zwiększenie zasolenia wód Zalewu Wiślanego?

Inwestycja, którą forsuje PiS zwiększy zasolenie Zalewu Wiślanego w jego części najbliżej położonej przekopu. Jest to zjawisko nieuniknione. Przesadą byłoby jednak twierdzenie, że będzie to oddziaływanie znaczne.

7. Utrzymanie toru wodnego będzie wymagało dużych nakładów pracy?

Owszem, Zalew Wiślany jest zalewem płytkim, w związku z tym niezbędna będzie stała praca pogłębiarek, z uwagi na naturalny ruch piasku, który będzie nasuwał się na tor. Nie jest to skomplikowane, ale kosztowne – bo jest to praca ciągła. Przy czym pytanie po to pogłębiać, skoro ruch towarowy będzie żaden lub minimalny. PiS zakłada, że tor wodny będzie miał 5 metrów głębokości a realna średnia głębokość zalewu to zaledwie 2,7 metra.

8. Ta inwestycja to fanaberia rządu?

Tak, jest to typowa fanaberia pisowska, obliczona na politykę wewnętrzną, polaryzująca społeczeństwo. Fanaberia ta zakłada bowiem rozwój portu, nie mającego żadnego znaczenia gospodarczego w transporcie towarów. Elbląg jest położony tak blisko Trójmiasta, z tak dobrymi połączeniami drogowymi i kolejowymi, że zakładanie jakiejkolwiek inwestycji transportowej jest po prostu ekonomiczną bzdurą stulecia. Żaden logistyk nie będzie wysyłał towarów do Elbląga po to, by je przekładać potem na ciężarówki lub kolej, skoro wydajna i sprawna infrastruktura jest w Trójmieście. Jedyny większy ruch, który może sie pojawić, to ruch turystyczny.

Gdyby przekop Mierzei kosztował 1.000.000.000 (miliard) złotych, to przy założeniu, że inwestycja miałaby się zwrócić po 25 latach, musiałby codziennie zarabiać… 100.000 złotych. Tak, sto tysięcy złotych. 

9. Na Zalew Wiślany nie można wpłynąć turystycznie inaczej niż naokoło przez Cieśninę Pilawską?

Dostęp do Zalewu Wiślanego dla małych jednostek pływających jest bezproblemowo możliwy rzeką Szkarpawą, której ujście dochodzi do Wisły w okolicach mostu na trasie S7. Nie dotyczy to oczywiście ruchu pasażerskiego.

10. Każdy kto przeciwstawia się budowie przekopu działa na korzyść Rosji/ufoludków/spiskuje?

To jest typowy pseud-argument w dyskusji na temat przekopu, który stosują manipulanci. Dopiero przejście na poziom dyskusji o realiach, w tym o pieniądzach i zyskach, daje możliwość właściwego spojrzenia na tą sprawę.

A wystarczyłoby, że władza powiedziałaby szczerze: “Wiemy, że jest to drogie, nieopłacalne, ale widzimy w tym sens wyborczy, bo sporo Polaków na nas zagłosuje tylko dla tego, że zagramy na nosie Rosji. Bo tak wyszło nam z badań.” 

I tak wygląda smutna prawda o przekopie Mierzei Wiślanej.