[Counter-Box id="1"]

Nie ma jak to obietnice przedwyborcze PiS. Kaczyński obiecał, że nie będzie podatku dla młodych do 26 roku życia. Jego słowa zdementowała natychmiast minister finansów, Teresa Czerwińska. Zaczęła opowiadać o tym, że może i owszem, dla jednego wybranego typu umowy nie będzie podatku, ale wprowadzi limit zarobków, no bo to się nie godzi, żeby młodzi zarabiali za dużo a oprócz tego inne typy umów nadal będą opodatkowane. Czyli młody człowiek, który chce zdobywać doświadczenie i pracuje w swojej pierwszej pracy, często na umowie o dzieło lub zlecenie, będzie… płacił. Płakał i płacił.

Podsumujmy. Nie po raz pierwszy PiS oszukuje swoich wyborców. Kaczyński obiecał, że młodzi nie zapłacą podatku. Było to obliczone na zdobycie poklasku wśród młodych i wywołanie dyskusji. Teraz się okazuje, że:

Reklamy
  1. Będzie limit zarobków, powyżej którego podatek będzie płacony,
  2. Brakiem podatku ma być objęta jedna wybrana umowa o pracę,
  3. Podatek będzie obowiązywał od wszystkich innych umów,

Zapewne urzędnicy Czerwińskiej znajdą jeszcze 100 innych sposobów, żeby utrudnić życie młodzieży. Szczyt bezczelności.

A może tak wprowadzimy podatek od kłamliwych obietnic i urzędniczej głupoty?

Poprzedni artykułUrban zapłaci za „zdziwionego Jezusa”? Wyrok w marcu
Następny artykułWielkim problem PiS – wykonawcy dróg żądają podwyższenia wynagrodzenia