Służby Kamińskiego chciały aresztować biznesmena, który nagrał szefa KNF. Kolejna redakcja potwierdza kompromitację agentów

Listopadowa porażka.

Dziennikarze „Pulsu Biznesu” opisali nieudaną próbę zatrzymania biznesmena Leszka Czarneckiego w listopadzie 2018 roku. Zbiegło się to w czasie, gdy pełnomocnik biznesmena złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ówczesnego prezesa KNF Marka Ch. Ch. zasugerował zatrudnienie znajomego prawnika w zamian za przychylność wobec restrukturyzacji banków Czarneckiego.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


W listopadzie historię opisała jako pierwsza „Gazeta Finansowa”, którą po publikacji zaatakował rzecznik nadzorującego służby specjalne ministra Mariusza Kamińskiego i wspierające go media. Jak wynika z ustaleń „Pulsu Biznesu” podwładni Kamińskiego czaili się na biznesmena na lotnisku, ale podążali ślepo za sygnałem z telefonu, który miała w torebce jego żona.

Szofer, który jak się okazało był oficerem pod przykryciem, w obecności żony biznesmena nie mógł zaalarmować resztę ekipy, że w aucie nie ma Czarneckiego.

Źródło: Puls Biznesu