Coraz bardziej odległe terminy wizyt u lekarza to dramat dla tysięcy pacjentów, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy. Jednak przypadek jednej z osób, zapisanej na 2025 rok, to prawdziwe kuriozum i dowód na to, że rząd nie radzi sobie nawet z tą dziedziną funkcjonowania państwa. W 2015 roku PiS obiecywał między innymi utworzenie sieci szpitali, które zapewnią odpowiednią dostępność do wszystkich świadczeń zdrowotnych z uwzględnieniem lokalnej specyfiki, epidemiologii i geografii. Jak widać dostępność jest żadna.
Jak to dobrze, że Kapitan Państwo zajmuje się opieką zdrowotną. Dzięki temu można zapisać się na wizytę do lekarza specjalisty już na 2025 rok! pic.twitter.com/4vA7iZwkcw
— Stowarzyszenie Libertariańskie (@StowLibertarian) March 18, 2019
Obietnice PiS z kampanii wyborczej w 2015 roku w zakresie zdrowia:
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
• Podniesienie wydatków na służbę zdrowia z 4,7 do 6 proc. PKB.
• Likwidacja NFZ, składki zdrowotnej i powrót do finansowania służby zdrowia z budżetu państwa.
• Zwiększenie liczby lekarzy (szczególnie rodzinnych) i pielęgniarek (Konstanty Radziwiłł: „Tylko jedna trzecia pielęgniarek, kończąc studia, wchodzi do zawodu, trzeba tę sprawę zmienić”).
• Utworzenie sieci szpitali, które zapewnią odpowiednią dostępność do wszystkich świadczeń zdrowotnych z uwzględnieniem lokalnej specyfiki, epidemiologii i geografii.
• Przywrócenie opieki lekarskiej i stomatologicznej w szkołach.
A jednak nie dali rady.