[Counter-Box id="1"]

Coraz bardziej odległe terminy wizyt u lekarza to dramat dla tysięcy pacjentów, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy. Jednak przypadek jednej z osób, zapisanej na 2025 rok, to prawdziwe kuriozum i dowód na to, że rząd nie radzi sobie nawet z tą dziedziną funkcjonowania państwa. W 2015 roku PiS obiecywał między innymi utworzenie sieci szpitali, które zapewnią odpowiednią dostępność do wszystkich świadczeń zdrowotnych z uwzględnieniem lokalnej specyfiki, epidemiologii i geografii. Jak widać dostępność jest żadna.

Obietnice PiS z kampanii wyborczej w 2015 roku w zakresie zdrowia:

Reklamy

• Podniesienie wydatków na służbę zdrowia z 4,7 do 6 proc. PKB.
• Likwidacja NFZ, składki zdrowotnej i powrót do finansowania służby zdrowia z budżetu państwa.
• Zwiększenie liczby lekarzy (szczególnie rodzinnych) i pielęgniarek (Konstanty Radziwiłł:  „Tylko jedna trzecia pielęgniarek, kończąc studia, wchodzi do zawodu, trzeba tę sprawę zmienić”).
• Utworzenie sieci szpitali, które zapewnią odpowiednią dostępność do wszystkich świadczeń zdrowotnych z uwzględnieniem lokalnej specyfiki, epidemiologii i geografii.
• Przywrócenie opieki lekarskiej i stomatologicznej w szkołach.

A jednak nie dali rady.

Poprzedni artykułInternauci ujawniają: Zalewska uciekała przed pytaniami dziennikarzy, bo spieszy się do Europarlamentu
Następny artykułApel do rządu: przestańcie kpić z rolników. Te dane porażają