Kilka dni temu Andrzej Duda wygłosił przemówienie na temat Smoleńska. Kampania wyborcza ma swoje prawa a PiS desperacko szuka tematów, więc i temat wypadku lotniczego trzeba było odgrzebać. Ale prezydent kolokwialnie mówiąc chyba odleciał, bo błędy wytknął mu natychmiast Marcin Dubieniecki, były mąż Marty Kaczyńskiej.
– Pamiętam tamten 13 kwietnia sprzed lat. W Moskwie. Kiedy jadąc z moskiewskiego prosektorium, jako minister towarzyszący trumnie ze zwłokami pani prezydentowej Marii Kaczyńskiej, zdruzgotany i kompletnie rozbity, dojechałem na moskiewskie lotnisko z rosyjskimi żołnierzami, którzy eskortowali trumnę. – mówił prezydent.
Dubieniecki jednak bezlitośnie wyprostował opowieści Dudy:
Boże co ten człowiek opowiada za głupoty. Andrzeju wtedy kiedy byłeś w Moskwie to ja identyfikowalem cialo Pani Prezydentowej osobiscie , a Ty towarzyszyles jako Minister bratu Pani Prezydentowej. I nie wiem czy byłeś w prosektorium.
Boże co ten człowiek opowiada za głupoty. Andrzeju wtedy kiedy byłeś w Moskwie to ja identyfikowalem cialo Pani Prezydentowej osobiscie , a Ty towarzyszyles jako Minister bratu Pani Prezydentowej. I nie wiem czy byłeś w prosektorium. Byla na pewno ze mną @EwaKopacz. https://t.co/AMWeyG1lhg
— Marcin Dubieniecki (@Dubieniecki) April 1, 2019