Dlaczego oni tak atakują nauczycieli? Być może chodzi o sprawę z maturą Kaczyńskiego

W czasie ogromnego strajku nauczycieli, który objął cały kraj, powracają pytania o stosunek prezesa PiS do edukacji i powodów, dla których układ władzy nie ma żadnych propozycji w związku ze strajkiem. Niektórzy komentatorzy upatrują przyczyn tej sytuacji w szkolnych problemach Jarosław Kaczyńskiego. Okazuje się, że nie podołał on wymaganiom poziomu licealnego. Nie otrzymał on promocji do 11 klasy (kiedyś poziomy edukacji liczono łącznie) a w związku z tym jego matura stoi pod znakiem zapytania.

“Otóż zdarzyło mi się nie zdać z 10. do 11. klasy i mimo to wylądowałem w ostatniej klasie, a następnie po odkręceniu tego znalazłem się w liceum na Woli” – pisze sam Kaczyński w swojej książce. Miał dwie negatywne oceny – z polskie i angielskiego – dlatego rada pedagogiczna nie chciała go dopuścić do matury.Kto mu załatwił promocję i w jaki sposób? Tego nie wiadomo. Ale samo “załatwienie” sprawy pokazuje, że jego rodzice musieli mieć w owym czasie duże możliwości wpływu – co w kraju głębokiego komunizmu oznaczać mogło tylko jedno.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jakiś czas temu w mediach społecznościowych pojawił się wpis pracownika szkoły, do której chodził Kaczyński: “– Pracowałem przez wiele lat w ‘Lelewelu’, liceum ogólnokształcącym na Żoliborzu. Uczęszczali tam m.in. bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy Ale nie skończyli tej szkoły. Odeszli po przedostatniej X klasie w okolicznościach kuriozalnych. (…) Lech zdał z X do XI (maturalnej) klasy, natomiast Jarosław oblał. Jeśli dobrze pamiętam miał oceny niedostateczne z języka polskiego i angielskiego. Decyzją rady pedagogicznej miał powtarzać klasę. Kuberski zbaraniał i odszedł z niczym. „Załatwił” Jarosławowi przeniesienie do innego liceum i… promocję. Z niemałym zdumieniem dowiedzieliśmy się po wakacjach, że – mimo ocen niedostatecznych – kontynuuje on naukę w klasie maturalnej.” – napisał.

I być może to właśnie trauma z czasów liceum kładzie się cieniem na stosunku prezesa PiS do edukacji i strajku nauczycieli. “Zemsta, zemsta na wroga, z Bogiem i mimo Boga” – chciałoby się zacytować polską klasykę.

źródło: Fakt, Super Express