Prywatna szkoła dla córki za 20 tysięcy złotych? Żaden problem dla Piotra Glińskiego, wicepremiera i ministra kultury. Antoni Macierewicz posyła swoje wnuki do szkoły powiązanej z Opus Dei, gdzie płaci się 16 tysięcy złotych rocznie – stać go przecież. Do prywatnej szkoły chodzili synowie Marka Kuchcińskiego. Także Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera, wysyła swoje dzieci do prywatnej szkoły. Teraz już wiemy skąd ten brak empatii wobec strajku nauczycieli.

Czym szkoły prywatne różnią się od publicznych? Mogą sobie pozwolić na zatrudnianie najlepszych z najlepszych. To zamknięte elitarne enklawy, gdzie panują dużo lepsze warunki nauki. I skąd potem jeden z drugim ministrem albo poseł mają wiedzieć jakie są problemy oświaty?

Reklamy

Hipokryzja i zakłamanie władzy jest przerażające. Przerażający jest też hejt na nauczycieli, który ciągle trwa w sieci. No ale wykształconymi ludźmi rządzi się trudniej…

źródło: Super Express

Poprzedni artykułCzwarty rok rządzi PiS i musi w końcu wziąć odpowiedzialność za swoje rządy
Następny artykułI to są owe pisowskie standardy. Rafał Ziemkiewicz wulgarnie o zmarłym: Ch. mu na grób