Polacy śmieją się z PiS

“Panowie Kaczyński , Ziobro i Gowin wchodzą do restauracji, siadają przy
stoliku, podchodzi kelner i pyta:
– Co podać, panie Jarosławie?
– Zupę pomidorową, kotlet schabowy i ziemniaki…
– A przystawki? – pyta kelner
– Przystawki … jedzą to samo co ja.”

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


PiS ma podobno ogłosić jeszcze jeden plan, tym razem dla swoich członków. ma się nazywać RZEKA+. założenia są proste-ciągłe pogłębianie dna i trzymanie się koryta.

Przy dalszych rządach PiS i Kaczyńskiego będzie aktualne:
– Czym się różni polskie prawo od amerykańskiego?
– Polskie gwarantuje wolność wypowiedzi, ale amerykańskie wolność po wypowiedzi.

Donald Tusk po śmierci trafił do nieba. U bram niebios spotyka św. Piotra, który go oprowadza po niebie. Tuska bardzo zaciekawiły zegary rozmieszczone w ogromnej ilości po całym niebie. Pyta się więc św. Piotra:
– Co to są za zegary i czemu wskazują różne godziny
– Widzisz Donaldzie – odpowiada św. Piotr – Każdy człowiek ma taki zegar, którego wskazówki przesuwają się do przodu z każdym kłamstwem. Z chwilą urodzin zegar każdego człowieka wskazuje godzinę 12. Widzisz tu na przykład jest mój zegar, który wciąż wskazuje godzinę 12.
– A gdzie są zegary Kaczyńskich?
– Ich zegary robią za wentylatory w holu głównym….!

– Przychodzi poseł PiS do sklepu z kapeluszami, ogląda przymierza, marudzi. W końcu postanawia: biorę ten różowy moherowy. Ależ w tym pan przyszedł – mówi sprzedawca.

– Książka, która w ciężkich chwilach dodawała otuchy Kaczyńskiemu?
– Brzydkie kaczątko

…Druga kadencja PiS…
Wycieczka uczniów szkoły podstawowej zwiedza Stolicę…
– Uwaga, dzieci, dochodzimy do ulicy Lecha Kaczyńskiego, która przez wiele lat była nazywana Krakowskim Przedmieściem – mówi pani nauczycielka.
– Jak to ? Przecież przed chwilą byliśmy na ulicy Lecha Kaczyńskiego !
– Oj, Brajanku, znowu nie uważałeś. To nie była ulica, tylko aleja, i nie Lecha Kaczyńskiego, tylko Prezydenta Kaczyńskiego.
– Psze pani, a co to za budynek ?
– To Sanktuarium Lecha Kaczyńskiego Jedynego Prezydenta IV RP, dawniej był to Pałac Prezydencki. Chciałabym wam zwrócić uwagę na rosnący u bramy las… Las krzyży… Wiecie skąd się wzięły ?
– Kogoś tu ukrzyżowali ?
– Nie, Denisku. No jak to ? Nie wiecie ?
– Nie wiemy, psze pani.
– No przecież macie w tygodniu po 5 lekcji z historii życia Lecha Kaczyńskiego.
– No tak, ale w podstawówce przerabia się tylko młodzieńcze lata Kaczyńskiego, ostatnio mieliśmy lekcje o Pierwszej Komunii pana prezydenta.
– Jak to młodzieńcze lata ? A reszta ?
– Resztę żywota Lecha Kaczyńskiego przerabia się dopiero w gimnazjum i liceum, psze pani.
– Aaaa, chyba, że tak… No więc słuchajcie, drogie dzieci… Ten wielki krzyż postawiono tu po śmierci pana prezydenta, aby oddać cześć jego pamięci i przez długie lata toczono walki, aby mógł tu pozostać. Na szczęście teraz może tu stać i nikt go nie zabierze.
– Psze pani, a można sobie przy nim zrobić zdjęcie ?
– Można Andżeliko, ale uważaj, aby go nie dotknąć, bo jest na nim metalowa siatka pod wysokim napięciem. To takie zabezpieczenie, gdyby ktoś próbował zabrać stąd ten krzyż.
– A te mniejsze krzyże to skąd ?
– Te mniejsze postawiono, aby uczcić pamięć tych, którzy bronili tego dużego krzyża.
– Psze pani, a wejdziemy do środka pałacu ?
– Niestety, nie możemy, bo właśnie jest w nim remont. Włoscy malarze malują olbrzymi fresk na suficie.
– Psze pani, a co to jest fresk ?
– Takie malowidło na suficie. Widzieliście przecież fresk w Kaplicy Sykstyńskiej…
– Ja nie widziałam.
– Jak to, Dżesiko ? Nie byłaś z nami rok temu na wycieczce Śladami Wielkiego Męża Stanu ?
– Nie, bo byłam wtedy chora.
– A, psze pani, a co będzie na tym fresku namalowane?
– Arcydzieło, moje drogie dzieci. Będzie na nim przedstawione jak Bóg przekazuje Lechowi Kaczyńskiemu berło i koronę, aby zaprowadził porządek na Ziemi.
– Oj, to szkoda, że nie można wejść do środka i zobaczyć.
– Mówi się trudno, ale możemy obejrzeć pałac, to znaczy sanktuarium z zewnątrz, też jest co oglądać.
– Ooo, a co to są za tablice ?
– To 14 stacji przedstawiających mękę Lecha Kaczyńskiego, jaką przeszedł w czasie swojego życia.
– Stacja 7 – Lech Kaczyński kłóci się z Donaldem Tuskiem o krzesło w Brukseli po raz drugi… fajne!
– A patrzcie tu: Lech Kaczyński przez Niemców kartoflem nazwany !
– No już starczy, musimy iść dalej… mamy jeszcze tyle do zobaczenia w Warszawie.
– O kurcze! Patrzcie to ! Co to za wielkie bryły, psze pani?
– Oj, Patryczku, przecież widać, że to buty.
– A po co ktoś postawił taki wielki pomnik butom ?
– To nie jest pomnik butów, tylko pierwszy element budowanego pomnika Lecha Kaczyńskiego. Na razie zrobili mu tylko buty, ale cały czas budują resztę postaci.
– Ale psze pani, ten pomnik będzie tak wielki, że jego głowy w ogóle nie będzie widać z ziemi !
– No, w Warszawie na pewno nie da się zobaczyć twarzy pana prezydenta, ale za to z Moskwy jego srogie spojrzenie będzie widoczne doskonale. 

Jarosław Kaczyński przemawia:
– PiS jest kluczem do wszystkiego, PiS jest kluczem do wszystkiego…
W pewnym momencie jeden z komentujących nie wytrzymał i krzyczy:
– Panie, klucz do wszystkiego nazywamy wytrychem!

“Dobra zmiana” w sądach. Młody sędzia ma pierwszą sprawę. Postanowił skonsultować się z doświadczonym kolegą przez telefon:
– Mam tutaj bimbrownika. Jak myślisz, ile mu dać?
– Dwadzieścia złotych za litr, ani grosza więcej!

Przed drzwiami gabinetu Glińskiego stoi blady i trzęsący się ze strachu petent.
Sekretarka, otwierając drzwi, pyta:
– Tak bardzo boi się pan ministra kultury?
– Nie, proszę pani, boję się kultury ministra.

U Kaczyńskiego: Panie prezesie, czy w waszej partii funkcjonuje wymiana opinii?
– Oczywiście. Na przykład wczoraj przyszedł do mnie pan premier ze swoją opinią, a wyszedł z moją.

Zima. Ślisko. Na chodniku przewróciła się staruszka. Nie może wstać, wola o pomoc. Przechodził poseł z PiS-u. Pomógł kobiecie wstać. – Dobry człowieku – mówi do niego kobieta – jak ja się odwdzięczę? Emeryturę mam tak marną, że ledwo koniec z końcem wiążę, a sama nie mam siły, żeby coś pomóc. – Wie pani co – mówi poseł – jak chce mi się pani odwdzięczyć, niech pani zagłosuje w kolejnych wyborach na PiS. – Panie! Ja upadłam na dupę, a nie na głowę!

Kobieta przynosi klatkę z papugą, a ta już od progu drze się:
– Precz z Kaczyńskim!
Policjant upomina kobietę:
– Jeśli to się będzie powtarzało to będziemy musieli uśpić ptaka, a panią wsadzić do więzienia.
Kobieta po wyjściu funkcjonariuszy prosi papugę:
– Słuchaj papużko, nie mów tak więcej, proszę, bo mnie zamknął, a ciebie uśpią i po co nam to?
Przez kilka dni był spokój, ale w końcu papuga sobie przypomniała i znowu swoje:
– Precz z Kaczyńskim! – na całe gardło.
Na drugi dzień kobieta dostała wezwanie do sądu na rozprawę – papuga jako dowód rzeczowy. Kobieta więc poszła do spowiedzi, powiedzieć księdzu co jej leży na sercu. A ksiądz mówi:
– Słuchaj, dziecko, ja też mam papugę, która mówi i jest podobna. Na czas rozprawy podmienimy papugi i nikt się nie zorientuje.
No i tak zrobili. Dzień rozprawy, papugi podmienione, kobieta idzie do sądu.
Sędzia mówi:
– Proszę wnieść klatkę z papugą.
Klatka z papugą wniesiona, ale papuga nic. Nie odzywa się ani słowem.
Oskarżyciel podpuszcza papugę:
– Czy papuga mówiła: „Precz z Kaczyńskim”?
Papuga nic.
Sędzia podpowiada:
– Precz z Kaczyńskim!
Oskarżyciel i oskarżyciel posiłkowy też zachęcają:
– Precz z Kaczyńskim!
W końcu cała sala skanduje:
– Precz z Kaczyńskim! Precz z Kaczyńskim!
A papuga zawodzi kościelnym głosem:
– Słuuuuchaaaaj Jeeezuuuu jak Cię błaaaaga luuud…