Na Podkarpaciu, gdzie od wielu lat w samorządzie rządzi PiS, przez 13 lat funkcjonowały agencje towarzyskie, prowadzone przez Ukraińców, którzy mieli też handlować ludźmi. To tam rzekomo nagrano marszałka Sejmu, gdy miał uprawiać seks z nieletnią Ukrainką. Teraz Rzeczpospolita informuje, że w czasie kiedy handlowano tam kobietami, prowadzący domy publiczne otrzymali obywatelstwo prawdopodobnie z rąk prezydenta Kaczyńskiego. Ciężko w to uwierzyć, ale wygląda na to, że służby, które powinny chronić państwo nie zadziałały. Czy z powodu szantażu taśmami? – zastanawiają się dziennikarze.

Przypomnijmy: taśmy z marszałkiem oraz innymi nagranymi osobami miały być wywożone wraz z pieniędzmi na Ukrainę. Dlatego w sprawie powstało wiele pytań. Kto jest ich dysponentem? Kto i do czego używał tych nagrań? Możliwość szantażowania i wpływania na polityków jest niezwykle kusząca dla każdego obcego państwa.

Reklamy

Śledztwo w tej sprawie jest ściśle tajne. Co ciekawe, Kancelaria Prezydenta i sam prezydent Duda nabrali w tej sprawie wody w usta i nie odpowiedzieli na pytania dziennikarzy. Być może dlatego, że w sprawie pojawia się Lech Kaczyński. Wygląda jednak na to, że mamy do czynienia z kolejną odsłoną potężnej afery, w której mieszają się podejrzane interesy, działania służb i zagraniczne mocarstwa.

Źródło: Rzeczpospolita

 

Poprzedni artykułPiS atakuje Konfederację. Braun: Łajdackie zaangażowanie ludzi, którzy sami przez komunistów byli sekowani [Wideo]
Następny artykułPiS zastał Polskę uzbrojoną, pozostawi bezbronną? Kosztowna bezradność kolejnych ministrów