Najpierw Biedroń, teraz Morawiecki? Dziennikarze nie mają złudzeń: „Super Express” znowu zrobił ustawkę

Tabloid saperów?

Publikacja „Super Expressu” o adoptowanych dzieciach premiera wywołała burzę w mediach. Jednak teraz coraz więcej osób jest przekonanych, że wypełniony reklamami spółek skarbu państwa tabloid, znowu posłużył do kontrolowanej detonacji medialnej bomby.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


O tym, że „Super Express” posłużył do detonacji bomby, jaką miała być książka o premierze, przekonują też informatorzy NaTemat związani z PiS. – Chodzi o przykrycie reszty książki. W tym „Delfinie” są poważne sprawy. (…) „Super Express” jedzie na reklamach ze spółek Skarbu Państwa. Nigdy by się nie odważyli na coś takiego bez zgody – przekonuje rozmówca portalu.

Co ciekawe – tabloidowi wywiadu udzielił szef kancelarii Premiera, który zamiast gazetę… zaatakował autora książki.

Przypomnijmy, że „Super Express” uprzedził też publikację nt. pobicia matki przez Roberta Biedronia, w której oprócz lidera Wiosny pojawił się poseł PiS Stanisław Piotrowicz (to on kierował Prokuraturą w Krośnie, oskarżającą Biedronia).

Źródło: Twitter / NaTemat