Kierowcy mogą zapomnieć o inwestycjach w nowe drogi i rozwoju infrastruktury komunikacyjnej oraz wzroście bezpieczeństwa. Zamiast inwestować w kolej oraz rozwój dróg szybkiego ruchu, PiS zamierza zabrać pieniądze na rozwój sieci lokalnych autobusów. Tymczasem według wielu ekspertów ta forma transportu publicznego jest najmniej efektywna i najdroższa.

Forma przekazywania środków do samorządów jest tak skomplikowana, że do obsługi dopłat do lokalnych linii trzeb będzie specjalnych urzędników i stosów papierów. Proste sprawy jak zawsze są komplikowane przez układ władzy.

Reklamy

Ale najgorsze jest to, że po raz kolejny kierowcy stają się dojnymi krowami, które finansują zachcianki rządowych wymyślaczy. Kiedyś modne było ministerstwo głupich kroków. Dzisiaj najwyraźniej pojawia się ministerstwo głupich pomysłów. Jak w kiepskim szpitalu bez lekarzy – nie ma fachowej kadry. I zamiast analizować przyczyny i znajdować na nie lekarstwo, stosuje się leczenie objawowe – drogie i szkodliwe dla innych pacjentów.

Lokalne linie autobusowe padają z powodu braku zainteresowania pasażerów. Coraz mniej osób z nich korzysta a utrzymanie kierowców i autobusów jest bardzo drogie. Rozwiązaniem byłyby innowacje w nowoczesne formy zarządzania potrzebami komunikacyjnymi, ale politycy układu władzy oraz ich urzędnicy zasnęli w najwyraźniej w XX wieku i nie dostrzegają takich rozwiązań.

A ty kierowco płacz i płać! Bo za zabraniem części środków na inne cele kryje się też niezapowiedziana ale nieuchronna podwyżka drogowych podatków.

Poprzedni artykuł“Pisowskie dno”. Legutko mówi, że seks z nieletnimi to nie jest pedofilia
Następny artykułSzokujące słowa Beaty Mazurek z PiS: “Dzisiaj najważniejsze jest to by chronić przestępców”