Tak nieudacznicy z rządu “pomagali” po nawałnicy w Borach Tucholskich. Dzisiaj Szydło zdaje się tego nie pamiętać

Pamiętacie wielką nawałnicę w Borach Tucholskich, w czasie której zginęły dwie osoby a dziesiątki tysięcy ludzi zostało pozbawionych prądu i dostępu do świata?

Reakcja samych mieszkańców i samorządów była błyskawiczna. Ludzie sami organizowali pomoc od wczesnego poranka, tuż po przejściu nawałnicy. Nie było prądu, sklepy nie działały, nie działała też łączność – padły stacje bazowe telefonii komórkowej. Mieszkańcy Borów Tucholskich ofiarnie działali na rzecz usunięcia szkód, otrzymali też pomoc od sąsiednich regionów – spontanicznie dowożono wodę, żywność, generatory prądu. Dużo pracy wykonali strażacy z OSP a pracownicy lasów dziesiątki godzin usuwali drzewa, tarasujące drogi.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Co w tym czasie robiła Beata Szydło? Wysłała wojsko 5 dni po nawałnicy, gdy najważniejsze szkody były już usunięte. Opublikowała nawet grafikę, którą natychmiast wyśmiali internauci. “Szybkie działanie rządu: 12-nasiadówa 13-ruszają kontrole (nie pomoc poszkodowanym a KONTROLE!) 14-kłamstwo, wojsko było 15 (4 dni po!)”

Na oryginalnej grafice z Kancelarii Premiera jakiś dowcipny grafik napisał, że rząd działał szybko. Tak szybko, że wojewoda “obudził” się dzień albo dwa dni po. I czy takich nieudaczników chcemy wysyłać do Unii Europejskiej?