Tysiące ludzi na placu Solidarności w Gdańsku a układ władzy się wścieka!

Uśmiechy, radość, pozytywna atmosfera, mnóstwo rozmów ze znanymi i lubianymi politykami, których nie oddziela od ludzi żaden kordon ochrony – tak wygląda dzisiejsze święto na placu Solidarności w Gdańsku. Wśród gości jest m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.

Jest wspaniała pogoda, ale to nie bezchmurne niebo ani słońce powodują, że na plac Solidarności ściągnęły prawdziwe tłumy. To potrzeba zamanistowania sprzeciwu wobec niszczeniu Polski oraz agresji w życiu publicznym była jednym z głównych powodów, dla których jest tutaj tak tłoczno.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


“W trzydziestą rocznicę narodzin wolnej Polski my, obywatele Rzeczpospolitej, pomni zła, jakim było zamordowanie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, łączymy się w nadziei na odnowę życia publicznego w naszej Ojczyźnie” – tak rozpoczyna się “Gdańska deklaracja wolności i solidarności”, podpisana min. przez byłych prezydentów.

Frekwencja i zainteresowanie mediów wydarzeniami w Gdańsku budzi wściekłość niektórcych przedstawicieli układu władzy. Bo niejako w cieniu Gdańska rozegrały się zmiany w rządzie PiS, które mało kto potraktował poważnie. Tylko propisowskie portale usiłują z miernym skutkiem zainteresować swoich wyznawców.