Media informują, że Sąd Okręgowy w Warszawie nie przesłał do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, które wynika z wniosku Marka Falenty o ułaskawienie. Zawiadomienie miało utknąć u prezes sądu, Joanny Bitner. To ta sama sędzia, która kazała Polakom szukać sprawiedliwości w Niemczech w sprawie afery dieselgate.
Akta sprawy o ułaskawienie Marka Falenty zawierają postanowienie o zawiadomieniu prokuratury o podejrzeniu przestępstwa, związanego z obiecywaniem Falencie przez osoby z układu władzy różnego rodzaju korzyści w zamian za nagrania polityków. Do organizacji nagrań miał Falentę namawiać m.in. Stanisław Kostrzewski, były skarbnik PiS i bliski współpracownik Kaczyńskiego – pisze Rzeczpospolita.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Joanna Bitner nominację na stanowisko prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie otrzymała od ministra Ziobro. Wraz ze swoim kolegą z Sądu Rejonowego na Mokotowie w Warszawie odrzuciła m.in. pozew zbiorowy Polaków przeciwko Volkswagenowi w ramach tzw. afery dieselgate, argumentując, że miejscem złożenia pozwu powinny być Niemcy.
Rzeczpospolita informuje, że sędzia nie odbierała telefonów i nie można ustalić z jakiego powodu nie przesłała zawiadomienia do prokuratury. Sprawa Falenty jest bardzo niewygodna dla układu władzy, bo oskarża on czołowe postacie PiS o inspirowanie i zlecanie nagrań.
źródło: Rzeczpospolita