W takie upały, jakie panują teraz w Polsce, woda jest jednym z podstawowych towarów, rozchwytywanych niczym świeże bułeczki w sklepach. Pracodawcy są zobowiązani do zapewnienia jej pracownikom. Ale najwyraźniej nie wszędzie tak jest, skoro pod zarządem PiS w KOWR w Lublinie wody nie ma najwyraźniej nie tylko dla pracowników ale i dla klientów. 

Pracownicy postanowili więc problem rozwiązać sami. Za swoje pieniądze kupili baniak z wodą, postawili go na korytarzu, ale jednocześnie przyczepili kartkę, że to woda prywatna. I trudno im się dziwić – dyrekcja nie zadbała, pracownicy w upały muszą dbać o swoje zdrowie a może i życie.

Reklamy

Problem w tym, że korytarz w urzędzie to miejsce publiczne. Czemu kierownictwo urzędu, mianowane przez PiS, nie kupiło tej wody za pieniądze przeznaczone na administrację? Brak troski o człowieka najlepiej mówi o tymże kierownictwie. Wiele też mówi o wrażliwości społecznej dyrektora. A jest nim Kazimierz Choma, kandydat PiS na burmistrza… Kraśnika. Znalazł ciepłą posadkę w KOWR i sobie nim rządzi, jak widać coś nie wychodzi. Kadry Pisowskie na pierwszym miejscu stawiają siłę państwa, o człowieku już nie pamiętając. I w takich małych sprawach, codziennych, jak woda, najlepiej widać jakie są efekty takiej ideologii. 

Była chytra baba z Radomia, mamy prywatną wodę z KOWR w Lublinie. Rolnicy mówią, że są wściekli. “Poczułem złość” – zwierzył się jeden z nich lokalnym dziennikarzom. I naprawdę trudno się dziwić.

źródło: Dziennik Wschodni

Poprzedni artykułAle wstyd! Duda jak dziecko machał do samolotu nad Białym Domem i przywiózł koszmarnie wysoki rachunek za pomoc USA
Następny artykułKaczyński ujawnia: “Afera podsłuchowa się rozwija. Wczoraj i dzisiaj mamy nowe informacje”